Bukowica i wokół Bukowicy

Monografia w formacie PDF dostępna pod tym linkiem.

Wojciech Krukar

BUKOWICA I WOKÓŁ BUKOWICY

Wstęp

Od napisania pierwszej, krótkiej monografii Bukowicy w „Magurach `89” minęło 25 lat. Tamten opis pasma powstał na bazie moich pierwszych wywiadów z mieszkańcami Bukowska i Wisłoka Wielkiego, a także z p. J. Miliszewskim, ówczesnym leśniczym w Darowie, który przekazał relację o tragedii w Jasielu z 1946 r. W ciągu minionego ćwierćwiecza udało mi się odszukać dawnych mieszkańców z innych wsi, a uzyskane dane pozwoliły stworzyć nowy opis pasma.. Chociaż tytułowy obszar nie ma jasno określonych granic, to zawężam go do wsi otaczających Bukowicę. Pomijam jednak ich opisy, zwłaszcza gdy były wcześniej publikowane[1], ograniczając się do zaprezentowania materiałów zebranych w terenie.

Do końca ostatniej wojny, za wyjątkiem Bukowska, Bukowicę otaczał wieniec wsi ruskich, z których mieszkańcy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich osad. Tylko w niektórych pozostały rodziny polskie lub mieszane (Wola Sękowa, Odrzechowa i Pastwiska). Po wysiedleniach – zupełnie z nową społecznością – odrodziły się Tokarnia, Wisłok Wielki oraz Puławy i Wola Piotrowa. W tych dwóch ostatnich zamieszkali polscy osadnicy z Czech. W drugiej połowie lat pięćdziesiątych (lub później) kilka rodzin ukraińskich powróciło tylko do Wisłoka, ale dzisiaj już nie znajdziemy tam osób, które pamiętałyby dawną Łemkowszczyznę. Odeszli także Ci, którzy cały okres powojenny spędzili z dala od rodzinnych wsi. Wsi, które nie istnieją od 70 lat, np. Darów, Przybyszów, Wernejówka.

Przez te wszystkie lata udało mi się odszukać i nawiązać kontakty z dawnymi mieszkańcami wszystkich wsi wokół Bukowicy, za wyjątkiem Woli Piotrowej. Miałem możliwość poznawać południowe zakamarki Bukowicy z p. Bazylim Szarakiem z Wisłoka Wielkiego, chodzić po Darowie z p. Stefanem Basarą, po Przybyszowie z p. Michałem Szaryj, a po Puławach z p. Stefanem Kiniem, a także z mapami i wykazami od p. Wasyla Kinia ze Zbaraża.

W ostatnich latach najwięcej informacji o północnych i zachodnich rejonach Bukowicy przekazali mi prawie wiekowi mieszkańcy Woli Sękowej – p. Mieczysław Rajchel i Pastwisk – p. Stefan Holutiak. Pan Stefan to postać wyjątkowa. Urodził się i najmłodsze lata spędził w ruskiej rodzinie w Odrzechowej. W czasie wojny, gdy miał kilkanaście lat, zamieszkał u swojego wujka – Polaka – w Pastwiskach. Dzięki temu mógł pozostać w rodzinnych stronach, gdy cała jego najbliższa rodzina wyjechała w 1946 r. na Ukrainę. To dzięki jego wyjątkowej pamięci udało się zapisać wiele różnych detali z przedwojennej doliny Wisłoka. Jak kiedyś sam powiedział: „Nie ja chodzę za historią, ale historia mnie sama gania”.

Wszystkim osobom udzielającym mi informacji, pragnę z serca podziękować za przekazy, listy i poświęcony czas. Tych zapisów nie da się już powtórzyć.

1. O Bukowicy ogólnie

Pasmo Bukowicy jest najwybitniejszym elementem orograficznym północno wschodniej części Beskidu Niskiego. Ma ono formę rozległego wału, który ciągnie się z północnego zachodu na południowy wschód. Na południu i zachodzie ogranicza je dolina Wisłoka, a na wschodzie górna Połonka (dolina Przybyszowa) i potok Osławiczki, zwany mylnie na mapach Garbką. Na północy Bukowica opada wyraźnym progiem w kierunku Pogórza Bukowskiego. W kierunku wschodnim naturalnym przedłużeniem pasma są grzbiety Rzepedki (Rożynkani) (706 m) i Kamienia (717 m), które sięgają doliny Osławy.

Główny grzbiet ma wyrównaną linię grzbietową o wysokości 720 – 750 m. Ponad nią wznoszą się Skibce (776 m) i Zrubań (778 m)[2] w części zachodniej oraz Tokarnia (778 m) na wschodzie. W środkowej jego części wyraźniej zarysowują się tylko Wilcze Budy (759 m). Po północnej stronie grzbietu głównego ciągną się ostańcowe wzgórza Kiczery 640 m), Polany (691 m), Jawornika (693 m) i Tołstej (694 m). Na południe, nad dolinę Wisłoka, opadają boczne ramiona: Działu nad Darowem (665 m), Nozgryc (646 m), Debry (665 m) i Ubycza (605 m), Suchego Wierchu (727 m) i Kiczerki (621 m) oraz Ościanka (683 m) i Szczobu (642 m). Przełęcz Rozdile (623 m) nad Przybyszowem oddziela Bukowicę od Spalonej Góry (692 m) i Kamienia.

Cały czas aktualne są słowa Władysław Krygowskiego, który przed laty napisał „całe pasmo jest zalesione, wilgotne, jednostajne. Południowe stoki Bukowicy pocięte zawiłymi jarami i dzikimi strumieniami kryją wiele ostępów o pierwotnym charakterze. Orientacja w tym terenie jest trudna i wymaga dużej czujności”[3]. Chociaż od napisania tych słów minęło 35 lat i w tym okresie zbudowano drogę na południowych stokach pasma oraz w dolinie Osławic (Garbki), to jeszcze dzisiaj można tu znaleźć dzikie ostępy leśne. W obrębie pasma istnieje rezerwat leśny „Bukowica”. Planuje się utworzenie rezerwatu „Dolina Wisłoka” o powierzchni 217, 24 ha, który będzie obejmował las i odkrywki skalne po wschodniej stronie doliny Wisłoka, na wysokości Rudawki Rymanowskiej[4].

Fot. 1. Zimowy szlak na Bukowicy (fot. W. Krukar)

Głównym grzbietem biegnie szlak czerwony z Puław do Komańczy. Poprzecznie Bukowicę przecinają dwa szlaki: zielony z Beska do Moszczańca w części zachodniej i żółty z Woli Piotrowej do Wisłoka Wielkiego na wschodzie (fot. 1). Od kilku lat Bukowica ma swój rajd turystyczny „Szlakiem dwóch kardynałów” z Pastwisk do Komańczy. Jego edycja piesza ma miejsce w sierpniu, a zimowa – na biegówkach – w lutym. Organizatorem tej imprezy turystycznej jest Gmina Zarszyn we współpracy z gminami sąsiednimi, a Komandorem Rajdu Profesor Roman Kuźniar.

Najlepszym punktem widokowym jest Tokarnia, z której widok, z każdym rokiem coraz bardziej ograniczony przez podrastający las, sięga po Tatry i bieszczadzkie pasmo połonin. Wycinkowe panoramy można zobaczyć z zarastających polanek Tołstej, Polany, Kiczery i Nozgryc.

2. Hydrografia

Pasmo Bukowicy jest dość ciekawym węzłem hydrograficznym. Z głównym wododziałem europejskim wiąże się w szczycie Pasiki (Wielkiego Bukowca) przez szczyty Kamienia, Jasienin i Kiczery nad Czystohorbem. To grzbietowe połączenie jest działem wodnym między dorzeczami Osławy i Wisłoka. W granicach pierwszego znajdują się tylko Połonka i Horyłka. Wisłok odwadnia całą południową i zachodnią część Bukowicy (Izwor z Osławicami[5], Maleniówka, Odrzechówka[6], Darowski, Danów[7], Bridok (Puławski), Babijówka (Czerteżny) i Niedźwiedzi. Woda dwóch ostatnich dostaje się do Wisłoka za pośrednictwem Czemyślanki[8]. Od szczytu Skibców przez Polanę i Wygnankę biegnie dział między Wisłokiem a znajdującą się w też w jego dorzeczu, ale uchodzącą w Kotlinie Krośnieńskiej, Pielnicą. Potoki z części środkowej strony północnej pasma zbierają dwa Sanoczki. Wschodni płynie przez Tokarnię i na niektórych mapach ma nazwę Graniczna, zachodni – między Jawornikiem a Tołstą – w górnym biegu jest określany jako Szeroka Woda. Łączą się one na zachód od Bukowska, tworząc jeden większy potok – Sanoczek, który jest bezpośrednim dopływem Sanu.

Niektóre z potoków wyróżniają się łamanym biegiem, np. Bridok (Puławski). W miejscach, gdzie następuję zmiana kierunku, nierzadko mamy bardziej malownicze odcinki przełomowe, np. potok Darowski w swym górnym biegu.

3. Geologia i geomorfologia

Pasmo Bukowicy jest dobrze rozpoznane pod względem geologicznym[9]. W poniższym rozdziale ograniczam się tylko do kilku najważniejszych spostrzeżeń, które na poziomie generalnym wyjaśnią turyście panujące tu stosunki wysokościowe i geomorfologiczne (ryc. ).

Już powierzchowna obserwacja północnych części Bukowicy z trasy Sieniawa – Karlików umożliwia poznanie ogólnych zależności między geologią a geomorfologią tego terenu. Na odcinku zachodnim, między Pastwiskami a Wolą Sękową, zwraca uwagę ostro zarysowująca się w morfologii północna granica Beskidu Niskiego. Górotwór opada tu trzema „schodkami” w szeroką bruzdę, która ciągnie się od Sieniawy przez Odrzechową i Bukowsko po Szczawne (fot. 2). Dno tej bruzdy koło Odrzechowej jest płaskie. Wypełniają go piaski i żwiry, naniesione przez „pra”Wisłok i „pra”Czernisławkę”, które płynęły kiedyś około 25 – 30 m wyżej niż obecnie. Z tym płaskim dnem kontrastują północne stoki Harklowej (567 m) i Kamiennej (571 m), zamykające bruzdę od strony południowej. Tę wyraźną zmianę reliefu dodatkowo podkreśla granica lasu. Na południe od wymienionych wzgórz wznosi się Polana (691 m), która tworzy „drugi schodek”, a jeszcze dalej główny grzbiet Bukowicy ze Skibcami (776 m) (stopień trzeci). W dolinie Pielnicy północne podnóże pasma nieco cofa się na południe. Dalej w kierunku wschodnim obserwujemy zdecydowane zwężanie się jego północnej części. Dobrze ilustrują to odległości między np. Polaną a Skibcami: ok. 2 km i Tołstą a głównym grzbietem: ok. 1 km (fot. 3). Koło Karlikowa dwa najniższe „schodki” zupełnie zanikają, a główny grzbiet – z Tokarnią (778 m) – bezpośrednio opada w bruzdę z drogą Odrzechowa – Szczawne.

Fot. 2. Bukowica z Patrii (fot. W. Krukar)

Pod względem tektonicznym w omawianej części pasma Bukowicy mamy trzy fałdy: 1. Bóbrki – Rogów[10], 2. Rudawki Rymanowskiej[11] i Bukowicy. Pierwszy z tych elementów zaznacza się bardzo wyraźnym nasunięciem na obniżenie Odrzechowej. Jego warstwy krośnieńskie budują północne podnóże pasma. Fałd Rudawki jest wybitnie niesymetryczny. Jego skrzydło północne jest całkowicie zredukowane, a strefa przegubowa (antyklinalna) jest nasunięta bezpośrednio od południa na fałd Bóbrki – Rogów. W tej strefie posiada on piaskowce gruboławicowe (globigerynowe), które dają znać o sobie dość wydatnymi wzgórzami między Wisłokiem a Pielnicą (Harklowa, Urbanówka, Kamienna Góra). Budują one górną część „stopnia pierwszego”.

Fot. 3. Bukowica z dziadów (fot. W. Krukar)

Po wschodniej stronie Pielnicy sytuacja się zmienia. Uskok tektoniczny, biegnący w rejonie Woli Sękowej, „obcina” strefę tych odpornych skał, przez co wymienione wyżej wzgórza nie mają swojej kontynuacji w kierunku wschodnim[12]. W związku z tym uskokiem przesuwa się też północna granica pasma na południe, na nasunięcie fałdu Rudawki. Jego skrzydło południowe, z bardziej odpornymi piaskowcami krośnieńskimi, buduje „drugi stopień”: Polana – Jawornik – Tołsta. Główny grzbiet pasma, od doliny Wisłoka po Wilcze Budy na wschodzie, buduje tzw. fałd Bukowicy. Grzbiet ten założony jest na piaskowcach warstw hieroglifowych. W rejonie Skibców i Zrubania są one najlepiej rozwinięte, dlatego ta część pasma jest najwyższa i najbardziej masywna. Warstwy te zapadają w kierunku południowym, co daje grzbiet monoklinalny z bardziej stromym stokiem północnym.

Oba fałdy (Rudawki i Bukowicy) nie są równoległe do grzbietu głównego – mają kierunek bardziej południowy na wchodzie. Powoduje to, że wschodni kraniec tego grzbietu – Tokarnia (778 m) – budują piaskowce krośnieńskie fałdu Rudawki. Mówiąc inaczej, szczyt Tokarnia pod względem genetycznym jest bardziej związany z Tołstą i Jawornikiem niż ze Skibcami. Obniżenie grzbietu głównego po zachodniej stronie Tokarni (przeł. 713 m) wypreparowane jest w bardziej miękkich utworach warstw krośnieńskich, w których powstały także siodła oddzielające grzbiet główny od Tołstej i Jawornika.

Mapa 1 Schematyczna mapa geologiczna Pasma Bukowicy

Południowa strona Bukowicy ma bardziej zawiłe stosunki stratygraficzne i tektoniczne. Rzut oka na mapę pasma pozwala zauważyć, że jedynym bardziej wybitnym szczytem jest Suchy Wierch (Koło Krzyża). Podobnie jak grzbiet główny, wzniesienie to zbudowane jest z piaskowców warstw hieroglifowych. Przełęcz po jego północnej stronie powstała w mniej odpornych warstwach krośnieńskich. Suchy Wierch wznosi się w obrębie kolejnego fałdu, zwanego brzeżnym. Przez zachodni stok tego wzniesienia z północnego wschodu na południowy zachód biegnie tzw. uskok Ubycza, który przesuwa wszystkie warstwy skalne po jego zachodniej stronie o około 0,5 km w kierunku południowym[13]. Warstwy hieroglifowe, budujące Suchy Wierch, też są przesunięte, dlatego na zachód od tego szczytu nie mamy podobnych wyniosłości przy grzbiecie głównym. Na południe od Suchego Wierchu jest wzniesienie Kowalowe. Budują go piaskowce przybyszowskie. Są to jedne z bardziej twardych skał w tej okolicy. W niektórych miejscach tworzą wysokie wychodnie skalne lub bardzo ostre grzbiety. Strefa tych skał ciągnie się wąskim pasem od Kowalowego na południowy wschód do szczytów Spalonej Góry i Kamienia nad Rzepedzią. Te dwa ostatnie grzbiety zwieńczone są wysokimi wychodniami tych piaskowców (fot. 4). Skały te mają także znaczenie grzbietotwórcze po zachodniej stronie doliny Maleniówki (i oczywiście uskoku Ubycza), gdzie budują ostre grzbieciki Debry i Nozgryc.

Na stoku południowym serie skalne, ciągnące się równolegle do grzbietu głównego, porozcinane są południkowymi dolinami Darowskiego, Odrzechówki, Maleniówki, Maszówki i Osławic. Działy między nimi też mają przebieg południkowy, ale wyrastające w ich obrębie wzniesienia zaznaczają się w rzeźbie jako krótkie, ostre grzbieciki o przebiegu prostopadłym do działu wodnego. Taki układ form sprawia, że przejście wzdłuż południowych ramion Bukowicy niekiedy sprawia kłopoty orientacyjne.

Fot. 4. Piaskowce przybyszowskie na Spalonej Górze (fot. W. Krukar)

4. Doliny i dolinki

Po zmianie biegu i powstaniu przełomu Wisłoka powyżej Beska, nastąpiło zintensyfikowanie erozji wgłębnej i przesuwanie się tego procesu w górę rzeki[14]. Przykładowo Rudawka Rymanowska położona jest na terasie Wisłoka, która była dnem tej rzeki przed powstaniem przełomu, a dzisiaj wznosi się około 25 m wyżej. Fragmenty tej samej terasy nadzalewowej, ale o mniejszych wysokościach względnych, można obserwować przy ujściach Moszczańca lub Polańskiego. W tym ostatnim przypadku zbocze terasy buduje ściana łupków menilitowych naprzeciw Wernejówki. O postępującej erozji wstecznej świadczą też progi skalne w przełomowych odcinkach Wisłoka, np. powyżej Surowicy. Pogłębienie doliny Wisłoka zainicjowało taki sam proces w dolinach jego dopływów. Cieki te mają mniej wody niż recypient, zatem procesy niszczące przebiegają wolniej. Nie brakuje tu odcinków z wodospadami, np. Wisłoczek. Niektóre cieki mają wodospady przy swoich ujściach, tworząc dolinki zawieszone Najbardziej znany potok z takim „wodospadowym” ujściem płynie w Rudawce Rymanowskiej.

Fot. 5. Wodospadowe ujście doliny potoku w Rudawce Rymanowskiej (fot. W. Krukar)

Erozja wsteczna wzdłuż tego dopływu Wisłoka sięga działu wodnego, którym prowadzą znaki zielone z Pastwisk do Puław. Podobnie jest z drugiej strony tego działu, gdzie są początki potoku Niedźwiedziego. Grzbiet rozdzielający te dwa źródliska w siodełku przed Puławami jest wyjątkowo wąski i posiada strome stoki. Warto zwrócić uwagę na ten detal rzeźby w czasie przejścia szlakiem zielonym z Pastwisk do Puław.

Dolina Wisłoka powyżej Beska należy do najładniejszych i najciekawszych w Polsce południowo wschodniej. W Rudawce Rymanowskiej jest znana ściana skalna, zwana dawniej przez miejscową ludność Olzy[15]. Mamy tu największe w naszych Karpatach odsłonięcie łupków menilitowych (ok. 30 m wysokości). W obrębie odkrywki widoczne są silnie zdeformowane warstwy skał z fałdami szewronowymi (przypominającymi literę V) (fot. 7). Około 0,5 km wyżej Olzów, na ścianie skalnej w lewym brzegu Wisłoka, można obserwować trawertyny, powstałe na skutek wytrącania się węglanu wapnia z wód podziemnych[16].

Fot. 6. Odkrywka Olzy w Rudawce Rymanowskiej (fot. W. Krukar)

Jak wszędzie w Karpatach fliszowych, tak i w paśmie Bukowicy mamy osuwiska. Dwa większe położone się w obrębie warstw krośnieńskich. Pierwsze znajduje się na północ od szczytu Tokarni[17] – w źródliskach potoku Silska. Drugie – zwane Wilcza Jama[18] – jest na północnym stoku pasma, nad jednym ze źródłowych potoków Roztoki.

5. Bogactwa mineralne

Łupki menilitowe, które oglądamy w ścianie Olzy, należą do południowego skrzydła fałdu Iwonicza Zdroju – Rudawki Rymanowskiej – Tokarni. Są one skałą macierzystą dla ropy naftowej. Poszukiwania węglowodorów w tym rejonie sięgają połowy XIX w. Pod koniec tego stulecia istniała kopalnia po prawej stronie Wisłoka, na północ od Olzów. Do dzisiaj zachowała się w tamtejszym lesie nazwa Kopalniana Droga. Podobnym śladem eksploatacji ropy w dolinie pobliskiego potoku Połonek jest miano Opiag. W toponimie tym została zapisana nazwa jednej z firm naftowych, działających tutaj w przeszłości. Udokumentowane złoża ropy i gazu są małe i obecnie prawie wyczerapne. W omawianym rejonie występują wody mineralne[19]. Drugie pole naftowe na fałdzie Rudawki znajdowało się na zachód od wsi Tokarnia. Jego eksploatację rozpoczęto w 1886 r., a zakończono w 1950 r. Była tu ropa wysokogatunkowa, słabo parafinowa[20]. Z warstwami menilitowymi związana jest tzw. „czerwona glina”, występująca między innymi na południe od Woli Jaworowej (miejsce zwane „Pod Czerwone”). Jej kolor wiąże się wietrzeniem łupków, w czasie którego pokrywają się one rdzawymi nalotami tlenków i siarczanów żelaza[21] (m.in. getytem). Dawniej mieszkańcy Odrzechowej przyjeżdżali po tę glinę, a potem malowali nią chałupy na zewnątrz. Być może z takimi śladowymi zasobami rudy żelaza w Ciepłej Dolinie powiązane były puławskie Hamry.

Twarde piaskowce przybyszowskie eksploatowano na Kamieniu nad Rzepedzią, gdy wznoszono kościoły w Zarszynie (1872 r.), Jędruszkowcach (1876 r.) i Bukowsku (1881 r.).

6. Nazwa pasma

Wybitny wał górski Bukowicy zwracał uwagę już w średniowieczu. Najstarszy zapis „…montis dicti Bukowicze…” z 1435 r. mówi o górze, która rozdziela grunty Bukowska i Wisłoka. Podobnie w roku 1526 północna granica Moszczańca biegła „…aż do grzbietu góry zwanej Bukowica…”[22].

Nazwa tytułowego pasma była i jest różnie rozumiana. Turysta, krajoznawca w pierwszej kolejności kojarzy ją z grzbietem górskim, ciągnącym się od doliny Wisłoka po Tokarnię. Dla dawnych mieszkańców okolicznych wsi Bukowica to rozległy las. Przykładowo Łemko z Darowa napisał: „droga główna [prowadziła] przez las wisłocki tak zwany Bukowycia do Tokarni i Bukowska”[23]. Podobnie autochton z Wisłoka Wielkiego po podaniu wielu nazw w dolinie potoku Maleniówki dodał: „…a na końcu jest lis Bukowycia…”[24].

We wsiach ze strony północnej nazwa Bukowica ma podwójne znaczenie. Raz jej desygnatem jest całe pasmo (lub cały las), innym razem jakiś fragment pasma (lub lasu). Przykładowo w części środkowej, na południe od Woli Sękowej, mamy: Bukowicę Pańską (inaczej Wiktorową) Bukowicę Nadolańską (Poźniakową), Bukowicę Wolańską, Bukowicę Nagórzańską i Bukowicę Nowotaniecką[25]. Dawny mieszkaniec Tokarni[26] lokalizował Bukowicę Księżą pod grzbietem głównym na południe od Tołstej. Dla mieszkańców Karlikowa[27] i Bukowska[28] Bukowica to całe otoczenie góry zwanej na mapach Tokarnia. Mamy tu piękny przykład zachowania się nazwy leśnej (drimonimu), chociaż las wycięto w tym miejscu kilka wieków temu.

7. Na głównym grzbiecie

Na całej swojej długości od tzw. węzła szlaków pod Zrubaniem (749 m) po Tokarnię (778 m) główny grzbiet Bukowicy tylko w dwóch miejscach w części środkowej schodzi poniżej 700 m. W tym bardzo wyrównanym grzbiecie wybijają się cztery szczyty: Skibce (Wysoka Debr) (776 m), Zrubań (778 m), Wilcze Budy (759 m) i Tokarnia (Magura) (778 m). Na mapach WIG[29] i powojennych pojawia się jeszcze nazwa Smokowiska (748 m).

Skibce (łem. Skibci, Skypci) – ten oronim funkcjonował do czasów ostatniej wojny w Puławach[30]. Jego desygnatem jest zwornik dla bocznego grzbietu z górą Polana. Na szczycie tym zbiegały się granice Puław, Woli Sękowej i Darowa. Oronim pojawia się po raz pierwszy na polskiej mapie topograficznej z okresu międzywojennego, ale jest źle umiejscowiony – desygnuje szczyt położony około 1 km na wschód od wspomnianego zwornika. Nazwa najprawdopodobniej nawiązuje do kształtu ‘góra o kształcie skiby’ lub oznacza ‘miejsce (pole) ze skibami’. Z południowej strony pasma szczyt nazywano Wysoka Deber (Wysoka Deb)[31]. W relacjach dawnych mieszkańców Puław i Darowa pojawia się także informacja, że w 1941 r. Niemcy zbudowali tu żelazną wieżę obserwacyjną, o wysokości około 30 m. Wieżę tę pamiętali też ludzie z Polan Surowicznych „wieża była na puławskich lasach. To była żelazna wieża w puławskich lasach na górze, zbudowana przez Niemców”[32] oraz Woli Sękowej „wieża była na Wiktorowej Bukowicy. Później, już po froncie, ona spadła”[33].

Zrubań (776 m) – nazwę tę znamy tylko z map drugiego[34] i trzeciego[35] zdjęcia austriackiego. Sygnuje ona tam szczyt wznoszący się około 1 km na wschód od Skibców. Na nim szlak czerwony zatacza charakterystyczny łuk, a na północ odgałęzia się szeroka droga leśna do Woli Sękowej. Na południowym stoku istnieje dobrze zachowany stary płaj, która umożliwia obejście tej wyniosłości. Nazwy Zrubań nie udało się potwierdzić w terenie. Wiąże się ona oczywiście z ukr. zrub ‘zrąb’ i może być przykładem nazwy efemerycznej, funkcjonującej w okresie wycinania lasu, która później zanikła. Dotychczasowe rozpoznanie nazw Skibce – Zrubań wskazuję, że nie są one synonimami.

Pańskie Łuki (762 m) – nazwa zapisana u dawnego mieszkańca Darowa[36]. W miejscu tym jest obecnie północno wschodni kraniec rezerwatu „Bukowica” (tablica informacyjna) oraz zbieg granic Darowa i Wisłoka na głównym grzbiecie Bukowicy. Na polskiej mapie topograficznej z okresu międzywojennego jest tu zaznaczona mała polanka, którą sygnuje nazwa „Smokowiska”. Nie jest ona znana miejscowej ludności. Niewykluczone, że jest to przekręcony zapis nazwy …Bukowica z map austriackich.

wzgórze (732 m) – zwornik dla odgałęziającego się na północ grzbietu z Tołstą. Po zachodniej stronie tego wzniesienia główny grzbiet opada do wysokośći 696 m. W to najniższe miejsce wchodziła stara droga, łącząca Bukowsko ze wsiami w dolinie Wisłoka (Darowem, Surowicą).

Wilcze Budy (Na Wilcze Budy lub Wieżyczka – 759 m) – dość wybitny szczyt na południe od wsi Tokarnia. Odgałęzia się tu na południe grzbiet rozdzielający doliny Maleniówki i Odrzechówki z interesującym wzgórzem 727 m, zwanym w Bukowsku Koło Krzyża[37], a w Wisłoku Suchym Wierchem „Lis był Butiłska, miejsce miało nazwę Suchy Wyrch”[38]. Nazwa Wilcza Buda pochodzi z okresu powojennego. Była w tym miejscu pułapka na wilki złożona z dwóch koncentrycznych okręgów, zbudowanych z okrąglaków wbitych w ziemię. Okrąg zewnętrzny miał promień o długości ok. 4 m, a wewnętrzny około 3,5 m. Między okręgami był korytarzyk, do którego z zewnątrz prowadziły uchylone do środka drzwiczki. W samym środku była padlina. Wilk wchodził do korytarzyka i idąc w koło zamykał drzewicki. Pułapkę taką w paśmie Bukowicy, ale w rejonie Skibców, w połowie lat pięćdziesiątych XX wieku napotkał i opisał T. Kiełbasiński[39].

Wołczkowa Łąka – szlak czerwony osiąga drogę gruntową z Wisłoka Wielkiego do Woli Piotrowej, wzdłuż której prowadzą znaki żółte. Dla tego obniżenia grzbietu utarła się nazwa „przełęcz 713 m”, chociaż w najniższym punkcie grzbiet obniża się do ok. 700 m.

Obecnie koło skrzyżowania szlaków stoi mała „zielona budka”. Przed wojną było tu kilka domów. Na południe od niej, gdzie droga gruntowa do Wisłoka wchodzi w las, jest miejsce zwane Na Bandzie, związane z grasującymi w okolicy zbójami[40].

Tokarnia – jest przykładem przeniesienia nazwy sąsiedniej wsi na szczyt. Mieszkaniec Bukowska objaśniał: „U nas Tokarnia, to jest wieś. Nasza nazwa szczytu to jest Bukowica”[41]. Góra ta wznosi się na terenie Karlikowa i w tej wsi nazywana była Magurą. Rusin z Karlikowa tak opisał ten rejon: „Rzeka Horiwka wypływa z zagajnika Rozticzky, które sięgają prawie pod szczyt góry Bukowycia, a sam szczyt góry Bukowycia nazywa się góra Magura. Za górą Magura były zabudowania osadnika polskiego, który się nazywał Gułcowiak”[42]. Wschodni wierzchołek Tokarni to Wierch (w Karlikowie) lub Mendla Wierch w Przybyszowie.

8. Miejsca poza grzbietem

Pasmo Bukowicy jest monotonne i jednostajne. Błądząc po jego ostępach leśnych warto dotrzeć:

– na Suchy Wierch (Koło Krzyżą – 725 m) dość wybitne wzniesienie na południe od głównego grzbietu. Od szlaku czerwonego odgałęzia się na jego szczyt szeroka droga leśna. Na wierzchołku krzyż i pamiątkowy kamień, poświęcony uczestnikom Powstania Styczniowego z okolicy Bukowska oraz żołnierzom poległym tu w czasie I wojny światowej (fot. 8). Według relacji: „młody dziedzic skrzyknął chłopów i utworzywszy oddział, około 1863 roku poszedł w Polskę robić jakiesik powstanie. Gdy już wracali w mocno uszczuplonym stanie, właśnie na Bukowicy wpadli w zasadzkę i wszyscy zginęli. Władze nie zezwoliły na przywiezienie ciał do Bukowska i pochówek na cmentarzu, toteż ojce poszli i synów razem z dziedzicem pochowali w lesie, a na mogile ustawili krzyż”[43].

Nieco dalej, na południowo wschodnim stoku tego wzgórza, znajduje się duże skupisko cisów.

– do mokradła Ma(r)szówka (łem. Masziwka) na południowy zachód od przełęczy „713 m”. Jest to zabagnione rozszerzenie doliny, wyróżniające się specyficzną hydrofilną roślinnością. Licznie występują tu kumaki i salamandry. Na Ma(r)szówkę najłatwiej trafić z siodełka między Wilczymi Budami a Suchym Wierchem (Koło Krzyża). Znajduje się tu mała kapliczka, poświęcona Romanowi Ogrodnikowi, długoletniemu prezesowi Włościańskiej Spółki Leśnej z Bukowska. Od kapliczki odgałęzia się na południowy wschód droga leśna (oznaczona niebieskimi paskami), która sprowadza do mokradła. Według dawnego mieszkańca Wisłoka Wielkiego w tej dolinie „buły try take Masziwki…”.[44]

Fot. 7. Na szczycie Suchego Wierchu (fot. W. Krukar)

– na Spaloną Górę (łem. Spałena Hora), wznoszącą się w grzbiecie na zachód od Przybyszowa. Jej szczyt wieńczy kilkusetmetrowa grzęda skalna wychodzi piaskowców przybyszowskich. Na zachodnim stoku tego wzniesienia jest charakterystyczna głęboka dolinka, zwana przed wojną

Fot. 8. Mokradło Ma(r)szówka (fot. W. Krukar)

Brećkowa Dołyna, w której ulokowany był bunkier oddziału UPA, dowodzonego przez „Didyka”.

– do osuwiska Wołcza Jama – znajduje się ono nad jednym ze źródłowych potoków Roztoki[45]. Dojście od strony Woli Sękowej wzdłuż tego cieku błotniste, a trafienie na samo osuwisko dość trudne pod względem orientacyjnym. Najłatwiej go odnaleźć z grzbietu głównego. Około 0,5 km na południowy wschód od tablicy rezerwatu „Bukowica” należy opuścić szlak czerwony w charakterystycznym lesie jesionowym, schodząc na północny wschód. Po około 600 m, już w lesie bukowym, znajdziemy się nad górną krawędzią osuwiska. Na stoku bardzo wyraźnie widać niszę i (niżej) jęzor. Rysy tych form są już dość mocno zabliźnione, a na miejscu niegdyś powalonego lasu mamy już kilkudziesięcioletnie odnowienia bukowe. Dawny gajowy z Woli Sękowej mówił „tam był straszny widok. Jak piekło ma jakiś wygląd, to taki, jak na tej Jamie”[46].

9. Lasy

Bukowica to przede wszystkim lasy. Obecnie całe pasmo jest pokryte zwartą powierzchnia leśną, która po II wojnie światowej znacznie się powiększyła. Było to związane z zalesieniem terenów, które do czasów wysiedleń były użytkami rolnymi (polami, łąkami, pastwiskami). Drzewostany te łatwo rozpoznać po wieku – najstarsze nie przekraczają 60 – 70 l – i składzie gatunkowym – są złożone z sosny, modrzewia, rzadziej grabu i olchy. Największe powierzchnie zajmują one w południowej części pasma, na dawnych użytkach rolnych Wisłoka Wielkiego. Płaty starych lasów (ok. 110 l.) występują tu tylko na lokalnych wzniesieniach – buk lub na stromych zboczach dolin – jodła.

Mapa 2 Lasy Bukowicy

Południowe stoku Tokarni (777 m) i Działu (666 m) nad Darowem wyróżniają się wyjątkową mozaiką tych przedplonowych lasów. W pierwszym z miejsc mamy drzewostany świerkowe, modrzewiowe i sosnowe, w drugim sosnowe, olchowe i grabowe. W obu przypadkach nieregularne enklawy tworzą stare (ok. 115 l.) drzewostany, rosnące wzdłuż głębokich dolin, przy czym pod Tokarnią tworzy je jodła, a pod Działem buk.

Olszyny zajmują największe powierzchnie nad Wisłokiem Dolnym (południowy stok Nozgryc) oraz w dolinach Maszówki i Osławic.

Na grzbiecie głównym, zwłaszcza w części zachodniej, dominuje buk. Nad doliną Wisłoka, na północny wschód od Wernejówki, jest to las w wieku ok. 65 l, a na wschód od Skibców ok. 80 l. Na południowych i północnych stokach tego szczytu zachowały się najstarsze drzewostany jodłowe (ok. 140 l.). W środkowej części grzbietu głównego, nieco na wschód od tablicy rezerwatu „Bukowica”, po północnej stronie szlaku, gatunkiem dominującym jest jesion (ok. 70 l.). W rejonie zwornika bocznego grzbietu z Tołstą mamy rzadki młodnik świerkowy (ok. 20 l.). Z tego miejsca widać Jawornik i okolice Bukowska.

Kompleks starego lasu jodłowego zachował się na południowy wschód od Darowa, pod Nozgrycami, na stoku zwanym Berdo.

Przedwojenna struktura własnościowa jest dzisiaj trudna do odtworzenia i wymaga specjalistycznych badań archiwalnych. Były tu lasy dworskie, wiejskie (lasy gromadzkie), parafialne (lasy księże) i prywatne. Ówczesne stosunki własnościowe zmieniały się o wiele bardziej dynamicznie niż obecnie, dlatego poniższe dane należy traktować tylko orientacyjnie. Z dość powierzchownych informacji wynika, że lasy:

1. w zachodniej części pasma, przy granicy Darowa i Wernejówki, były własnoscią hr. Stanisława Potockiego z Rymanowa,

2. koło Puław, przypuszczalnie na południowy zachód od wsi, należały Czartoryskich (385,47 ha)[47]

3. na wschód od Rudawki Rymanowskiej były w posiadaniu Morawskich z Odrzechowej (Pastwisk) (293,17 ha)

4. pod Skibcami i Zrubaniem do Wiktorów z Woli Sękowej – były to lasy od strony zachodniej, sięgające granicy z Puławami, o powierzchni 163,92 ha) i Poźniaków z Nowotańca (od strony wschodniej)[48]. Te dwie rodziny miały też swoje lasy na południe od Woli.

5. w granicach Tokarni, Woli Piotrowej i Karlikowa do Gniewoszów (łącznie około 460 ha),

6. Bukowska i Darowa do Radkiewiczów (ok. 25 ha),

7. w rejonie Przybyszowa, Bukowska (po południowej stronie grzbietu głównego) do Ścibor-Rylskich (260,38 ha). Te wszystkie dobra leśne zostały po ostatniej wojnie upaństwowione.

W obrębie Bukowicy częściowo zachowały się dawne lasy gromadzkie[49] i parafialne. Pierwsze utrzymały osady, które nie straciły ciągłości osadniczej. Mamy więc tu lasy gromad: Mymoń – 9 ha koło Puław i Odrzechowa 230,83 ha – na południe od tej miejscowości. Stoki północne środkowej części pasma to lasy: Woli Sękowej (ok. 204 ha), Nadolan, Nagórzan i Nowotańca Każdy z tych lasów ma nazwę Bukowica z dodatkowym wyróżnikiem. Najstarsi mieszkańcy Woli Sękowej opowiadają, że „dawno temu chłopi bili się z panem o ten las. Ludzie z Nowotańca, Nadolan i Nagórzan przyszli im z pomocą, za co też otrzymali po kawałku lasu”[50]. Tak powstały: Bukowica Wolańska, Bukowica Nadolańska, Bukowica Nagórzańska i Bukowica Nowotaniecka. Ten podział lasów przetrwał do dzisiaj. Granice między nimi są częściowo widoczne na mapie austriackiej z drugiej połowy XIX wieku[51] oraz na mapie WIG[52] .

Lasy wsi wysiedlonych zostały włączone do lasów państwowych. Tylko fragmentarycznie udało się ustalić, gdzie one były. Puławy miały swój Hromackij Lis pod Skibcami od strony północnej[53], a Darów (Dariwśkij Lis) po stronie półudniowej[54], Karlików w dolinie Osławic, przy granicy z Wisłokiem Wielkim: „Karlyćkyj Lis pryperał do wysłoćkoho hotara”[55], a Przybyszów dobrze widoczny na mapie WIG[56] pas lasu, ciągnący się od cerkwi na północny zachód. Dawny mieszkaniec tej wsi wspominał: „Jak tej hromadzkyj lis wyciały, to buły takie dołhe kloce. Piznisze te kloce hromada prodała Żydowi i za to kupiła lis na Kyczari”[57]. Wisłok Wielki miał duży las gromadzki pod granicą słowacką: „A byw hromadśkyj lis. Tyko nie znaju czy sim tysiecz hektariw, czy sim tysiecz morhiw. Bo i to, jak toj lis kupowały od jakohoś pana, to ciłe seło sia składało, dekotry ostatniu korowu prodały żeby buty czlienom, bo chotiły inszy seła, susidni seła tam wykupyty. Bo to musiły by cierez nasze seło jizdyty do toho lisa Beskydu, jak Tokarnia i toti inszy, i Wyslik to wykupyw. […] …tak że Wyslik maw najbiwsze lisa”[58].

Wyjątkowo zawiłe stosunki własnościowe musiały być na stokach południowo zachodnich, w rejonie Puław, Darowa i Wernejówki. Mapa austriacka z początku XX wieku ukazuje granice w tamtejszej części Bukowicy. Wiadomo, że na północ od Darowa był las gromadzki tej wsi. Od zachodu graniczył on z lasem hr. Stanisława Potockiego z Rymanowa (tzw. Pański Las). Był tu też las (prywatny?) zwany Danów[59]. Pan Holutiak mówił, że Potocki zawarł układ z gromadą Darowa, na mocy której otrzymał część lasu wiejskiego tej osady, a w zamian wybudował tam cerkiew[60]. W połowie lat trzydziestych XX w. Darów zakupił las „od Roweni po Deb od pana z Bukowska”[61]. W ten sposób dobra leśne tej wsi objęły całe źródliska potoku na południe od Skibców. Dzisiaj jest to najstarszy las w całym paśmie i najważniejszy przedmiot ochrony w rezerwacie „Bukowica”. A pan Stefan Basara wspominał: „Darów miał las gromadzki, część ludności miała las prywatny. Ludzie, nie wiadomo czemu, nie wycinali lasu. Żałowali sobie. A potem Niemcom musieli wycinać, aby wykonać plan, i wozić do Zarszyna, i jeszcze baty dostawali, kto nie zrobił planu”[62]. W innym liście pisał: „Lasy w Darowie były tylko gromadzkie i własne. Jakie piękne jodły i buki państwo otrzymało za darmo…”[63]. Podobnie ponadwiekowe lasy bukowe i jodłowe zachowały się w lasach gromadzkich na południe od Woli Sękowej oraz w dawnym lesie wsi Karlików. W pobliżu Puław był też las dworski Czartoryskich. Można przypuszczać, że obejmował on północno zachodni fragment kompleksu leśnego Bukowicy.

Z dawnych lasów księżych zachował się tylko jeden – parafii w Nowotańcu. Dzisiaj jest to enklawa wśród lasów państwowych u północno wschodnich podnóży Zrubania. Przed wojną obok niego był podobnej wielkości las parafii greckokatolickiej z Woli Sękowej. Miejsce to nazywa się Księża Budyrka: „Było przedzielone na pół. Połowa była księdza ruskiego, połowa księdza katolickiego z Nowotańca”[64]. Księże Lasy, należący do dawnych parafii greckokatolickich w Puławach i Odrzechowej, były odpowiednio na: na północno wschodnim stoku góry Polana[65] i na południe od Odrzechowej, między Lasem Gromadzkim tej wsi a lasem Morawskich. Nad Wisłokiem, pod Puławami, był las księdza greckokatolickiego z Wróblika[66]. Po południowej stronie wsi Tokarnia, pod głównym grzbietem Bukowicy, był las parafii tej miejscowości – tzw. Bukowica Księża[67].

Na stokach południowych, w rejonie Suchego Wierchu (Koło Krzyża), swój las posiada „Włościańskie Stowarzyszenie Właścicieli Lasów Prywatnych w Bukowsku”. Pierwotna nazwa tej organizacji, do której w okresie międzywojennym przystąpiło kilkudziesięciu „włościan” z Bukowska i okolicznych wsi, brzmiała: „Włościańska Spółka Leśna”. W 1930 r. zakupiła ona od Eustachego Ścibor-Rylskiego 496 morgów lasu po wyrębie. W 1946 r. las ten został upaństwowiony. Jedenaście lat później ówczesny rząd cofnął decyzję o nacjonalizacji, ale faktyczny zwrot lasu miał miejsce dopiero na przełomie lat 1965-66[68].

Przed II wojną światową część lasów dworskich została wykupiona przez Żydów. Na początku XX w. Żyd Efreim Brot z Bukowska nabył od Poźniaków folwark Wygnanka[69]. Przypuszczalnie przedmiotem tego zakupu był też las. O dobrach leśnych tej rodziny koło Woli Sękowej ogólnie informują nazwy: Bukowica Poźniakowa i potok Poźniakowy, a także – na mapie austriackiej[70] – gajówka „Poźniacze”. Było to około 20 ha lasu.

Duża część lasów w granicach wsi Tokarni należała w latach trzydziestych XX w. do Żyda z Bukowska – Chaima Sterna[71]. Do dzisiaj w okolicy funkcjonują dwie nazwy Szternowy Las, które wskazują te przedwojenne własności: pod głównym grzbietem Bukowicy na południowy wschód od wsi[72] i u północnego podnóża Tołstej[73].

Lasy wykupione przez kapitał żydowski były najczęściej od razu wycinane w pień, a w pobliżu takiej poręby lokalizowano tartak. Przykładowo pewien Żyd, którego nazwiska nie udało się ustalić, przeniósł tartak parowy z Moszczańca do Tarnawki, a później do Odrzechowej. Wiązało się oczywiście z kupnem lasu koło tych miejscowości (dobra Morawskich, może też Potockich?). W Tarnawce tartak był na dolnym końcu wsi, przy starej drodze do Puław[74]. Ślady po nim widoczne były jeszcze po wojnie. Po tartaku parowym w Odrzechowej zachowała się nazwa Tartaczne, która desygnuje miejsce po zachodniej stronie wsi, przy drodze z Sieniawy. Nie znamy roku jego powstania, ale wiadomo, że pracujący tu robotnicy wzięli udział w manifestacji komunistycznej w 1926 r. w Besku[75]. „Odrzechowa miała grube lasy. Wyrąbali ten las, jak ścierniankę. Jak Żyd kupił las, to bardzo się martwił, bo drzewa były ścięte, a w zimie zrobiła się wiosna. Ale w marcu sypnął śnieg i po zagonach zwieźli wszystko drewno[76]. Na początku lat trzydziestych właściciel zbankrutował, a tartak spłonął. Podobno „gorzał” cały tydzień. W Odrzechowej był mniejszy tartak wodny Mieczysława Kozimora, później kupiony przez Gierata z Zarszyna.

Przed ostatnią wojną lasy Wiktorów (około 50 ha) z Woli Sękowej przeszły na Reginę, która poślubiła w 1946 r., poetę Romana Brandsteattera. W 1937 r. sprzedała ona ten las Żydom. Jeszcze tego samego roku został on wycięty. Drewno, przeważnie „metry”, były transportowane z górnych części pasma drewnianymi korytami[77]. Skutki tych działań widoczne są dzisiaj. Na północnych stokach Zrubania mamy czyste odnowienia bukowe w wieku około 80 lat, a w lesie położonym na tym samym stoku w granicach Puław dominuje starsza o około 30 lat jodła[78].

U podnóży Bukowicy pracowały też mniejsze tartaki. Jeden z nich miała polska rodzina Zielińskich w Wernejówce. Pani Zielińska opowiadała: „Na Wisłoku był drewniany jaz o szerokości około 20 m, zbudowany z desek (…deszczólka przy deszczółce…). Z jazu woda była kierowana 2 -3 drewnianymi, okrągłymi cembrowinami do głębokiej „skrzyni” (wyru), przy której była zastawa – tama. Przy niskich stanach rzeki tu gromadzono wodę. Od tamy woda płynęła jarkiem na tartak”[79]. W sąsiednich Puławach tartak prowadzili Żydzi: Uram S. i J. Beer. Tartak w Wisłoku Wielkim był koło szkoły i cerkwi. Być może, był to Tartak Gminny (M. Łapiczak – Rependa I.)[80] W Przybyszowie w okresie międzywojennym pracował młyn wodny i tartak w gospodarstwie Mikołaja Paszkiewicza: „…tam jedna piła chodziła z góry w dół…”[81].

9.1. Cisy

Osobliwością lasów Bukowicy są cisy. Stanowisko to opisywane już było w latach 30-ych XX wieku[82]. Ich skupisko znajduje się na południowych stokach Suchego Wierchu (Koło Krzyża) w Lesie Bukowskim na obszarze około 3 ha. W 2011 r. zinwentaryzowano tu 135 sztuk[83]. Pojedyncze egzemplarze można znaleźć przy szlaku żółtym do Wisłoka Wielkiego oraz na wzgórzu Wilcze Budy. Tutejsze cisy mają formę drzewiastą, osobniki starsze dochodzą do 7 m wysokości, pierśnica najgrubszego wynosi 120 cm. (fot. 10). Od szlaku czerwonego do cisów prowadzi ścieżka historyczno-przyrodnicza „Buczyna karpacka”. W terenie nie jest ona znakowana farbą na drzewach. Jej przebieg wyznacza kilka drewnianych drogowskazów. Ostatni punkt tej ścieżki jest przy drewnianym mostku w dolinie potoku Maszówka (inaczej Diabli).

Fot. 9. Cisy pod Suchym Wierchem (fot. W. Krukar)

10. O zbójnikach i armacie

W przeszłości lasy Bukowicy dawały schronienie zbójnikom, grasującym w ziemi sanockiej i na pograniczu polsko-węgierskim. Świadectwem, że Bukowica to „zbójecka góra” może być zachowana do dzisiaj nazwa terenowa „Na Bandzie”, która desygnuje miejsce przy starej drodze z Bukowska na Węgry, gdzie ta z przełęczy „713 m” wschodzi w las na południowym stoku pasma. Podobno w XVII albo XVIII w. gnieździła się tu grupa rabusiów, która specjalizowała się w kradzieży bydła w Galicji i jego sprzedaży na Węgrzech[84].

Nie brakuje też przykładów mówiących, że chłopi z okolicznych wsi wstępowali w szeregi opryszków i wspólnie z nimi napadali na dwory, a nawet na Sanok. Najbardziej zbójecką wsią był Jawornik, o czym wspomina O. Kolberg. Ale napady zbójeckie, w których brali udział chłopi z Wisłoka, Odrzechowej czy Przybyszowa też nie należały do rzadkości.

O jednym z takich napadów mówi przekaz zapisany wśród przedwojennych mieszkańców Odrzechowej[85]. Kiedyś do „bojaryna” w Odrzechowej przyjechali kupcy z Węgier, ale go nie zastali, gdyż był na zamku w Sanoku. Zanocowali we dworze. Ludzie donieśli o tym zbójnikom, którzy mieli swoje pieczary nad Wisłokiem. Ich przywódcą był niejaki Łuka. Jeszcze tej samej nocy pięćdziesięciu napastników napadło na dwór. Kupcy zdołali się ukryć, ale stracili wszystko. Doniesiono o tym, co się stało, bojarynowi. Ten wziął od wojewody jedną rać (około 100 żołnierzy) i udał się do Odrzechowej. W tym czasie Łuka ukrył swoich ludzi po obu stronach drogi z Zarszyna w najwyższym jej punkcie. Bojaryn z oddziałem wpadł w zasadzkę. Ponad połowa sanockiego oddziału została wybita, ale bojarynowi udało się zbiec z miejsca zasadzki. Zbójnicy, zabrawszy broń, zaszyli się w lasach Bukowicy. Cały następny dzień oddziały wojewody szukały zbójników w lasach między Odrzechową a Wisłokiem. Ale bez skutku. Następnego dnia pochowali nieszczęśników poległych w zasadzce. Podobno dół z ciałami od góry zamurowano kamieniami, do czego ma nawiązywać nazwa tego miejsca: „Sklepik”. To miano terenowe jest do dziś znane przedwojennym mieszkańcom Odrzechowej. Tak się nazywa przełęcz między Patrią a Turową[86].

Niespokojny w Sanockiem był rok 1624. Ludność, doznająca ciągłych krzywd od starosty krośnieńskiego Stanisława Kazanowskiego, urządziła pospolite ruszenie[87]. W powstaniu tym brali udział chłopi z Odrzechowej. Zabrali oni z Sanoka armatę, która rzekomo została zdobyta na Turkach pod Chocimiem w 1621 r. Przywódca odrzechowskich opryszków – Konyk –jeszcze przed wsią nakazał zatopić ją w stawie na Młaczce[88]. Tam armata przeleżała aż do czasu zniesienia pańszczyzny. Wówczas ją wydobyto, już bez lawety, i postawiono koło cerkwi. Z lufy tej strzelano co roku na Wielkanoc. Na początku lat trzydziestych XX w. armatę przekazano do muzeum łemkowskiego w Sanoku[89]. Przekaz ten, zapisany w monografii wsi wydanej na Ukrainie, potwierdza dawny mieszkaniec Odrzechowej – p. S. Holutiak: „…był to tylko kawał rury, już wszystko zgniło, jak ona przez 200 lat leżała w stawie. W górnym końcu było takie mokradło, nazywało się Na Młaczce. Na Wielkanoc nabijali ją na swój sposób i strzelali. Armata, to była tylko rura, była na placu koło cerkwi…[90]. Tropem tego przekazu podążył Robert Bańkosz z Sanoka. W magazynach sanockiego muzeum udało mu się odnaleźć ową armatę i stosowną dokumentację. Została ona przekazana do Muzeum przez księdza M. Kowalczyka[91] 14.02.1932 r. Jest to działo kute ze stali (a nie odlewane), o długości 243 cm. Pochodzi z początku XVI w.[92]

Ze źródeł historycznych wiadomo, że 26.07.1639 r. beskidnicy napadli na dwór w Tokarni, a wzięli w nim udział także chłopi z tej wsi oraz z Wisłoka[93]. W maju 1648 r. zbójnicy dokonali napadu na dwór w Nowotańcu[94]. Jego celem było uwolnienie przetrzymywanych tam opryszków z Wisłoka. Nie dziwi więc fakt, że w napadzie tym wzięło udział ponad 100 chłopów z tej wsi. Latem tegoż roku chłopi spod bukowickich wsi, m.in. Przybyszowa i Wisłoka, w liczbie ponad 400, wraz ze zbójnikami napadli na zamek sanocki. Zdobyto mury, skrępowano strażników i uwolniono zbójów zasądzonych na śmierć. Rozpoczęły się poszukiwania napastników, a schwytanym odbierano życie przez ćwiartowanie[95]. Starostwo sanockie i dwory podejmowały akcje przeciw zbójom, ale nie przynosiły one oczekiwanych rezultatów. Między innymi w 1660 r. z każdej wsi wystawiono jednego uzbrojonego wojownika z zapasem prowiantu. Zebrali się oni w Płonnej, skąd wyruszyli przeciwko beskidnikom[96]. Pomimo tych działań w 1694 r. beskidnicy napadli na folwark w Bukowsku.

O. Kolberg przytacza legendę z okolicy Bukowska o zbójniku węgierskim Sandorze Rozsa. W pierwszej połowie XIX w. grasował on na pograniczu polsko-węgierskim, a za swe czyny był poszukiwany przez władze węgierskie. Gdzieś w karczmie koło Bukowska miało dojść do osobliwego spotkania zbója z dowódcą poszukującego go oddziału. Pomimo, że opryszek rozmawiał w cztery oczy z owym dowódcą, postawił mu – a potem wszystkim żołnierzom – obiad, w karczmie nie został rozpoznany. Dopiero gdy opuścił karczmę i swoim zwyczajem na drzwiach napisał, z kim dowódca siedział, zorientowano się, że był to poszukiwany zbój. Na południe od Bukowska była taka karczma na grzbiecie Bukowicy, przy drodze na Węgry. Może to w niej doszło do tego spotkania? Rozsa istniał naprawdę, ale grasował tylko na Puszcie węgierskiej. O karczmie na Bukowicy najstarsi z Bukowska opowiadają, że w XIX stuleciu prowadził ją Żyd, który był znany z tego, że trunki podawał w metalowym kieliszku, który był przywiązany do lady. Podobno jak chłopi zachodzili do szynku, to mówili: „Szulu! Dawaj tu jednego na łańcuszku”[97].

11. Drogi

Dawną Bukowicę przecinało kilka dróg, z których dwie były najczęściej używane: z Wisłoka Wielkiego do Bukowska i z Darowa przez Tokarnię do Bukowska. Wzdłuż pierwszej wiedzie dzisiaj szlak żółty. Jest to szeroka droga, która w najbliższych latach ma otrzymać asfaltową nawierzchnię. Najstarsi mieszkańcy Bukowska wspominają, że jeszcze przed wojną miała być utwardzona. W Bukowsku jest ona nazywana: Droga Węgierską. W okresie zaborów ludzie z Bukowska chodzili tą drogą do pracy na Węgrzech w okresie żniw. Podobno jedyną zapłatą było ziarno w takiej ilości, w jakiej pracownik mógł unieść[98]. W czasie okupacji chłopi z Bukowska i okolic chodzili tą drogą po towar na Słowację. Zdarzało się, że uzbrojeni w broń palną Ukraińcy urządzali na nich w lesie zasadzki i odbierali towar[99].

Druga droga łączyła wsie w dolinie Wisłoka (Darów, Surowica, Polany Surowiczne) ze światem. Obecnie ma ona pewne znaczenie na odcinku Tokarnia – Tołsta. Na południowym stoku pasma prowadziła przez las zwany Roztoka i tam zachował się już tylko jej szeroki, nieużywany holweg.

12. Pojedyncza zabudowa na Bukowicy

Wyżej wspomniano, że w obok współczesnego skrzyżowania szlaków czerwonego i żółtego była w XIX wieku karczma. Obok stała też gajówka. Dzisiaj jest tu „zielona budka”. W okresie międzywojennym było tu kilka zabudowań. W miejscu „budki” mieszkał niejaki Waśczysko, po drugiej stronie drogi Mytro Repicki, a nieco dalej na zachód Milan[100]. Według innych respondentów mieszkały tu rodziny Kałemonów[101] i Stachanów[102]. Prawdopodobnie nie mamy tu sprzeczności, tylko raz podane są nazwiska, a raz przydomki. Niedaleko, po południowej stronie Tokarni, przed wojną były dwa budynki, w których mieszkały polskie rodziny: Zając i Przygoda. Osadnicy ci pochodzili z Golcowej koło Brzozowa, stąd przydomek: Golcowiak, Golcowiaki.

Na starych mapach austriackich[103] jest zaznaczony budynek w dolinie potoku Darowskiego. Dawny mieszkaniec Darowa podał dla tego miejsca nazwę „Budysko” , dopisując: „kiedyś dawno tam stał dom”[104]. Możemy przypuszczać, że był to barak dla robotników leśnych. Takich budynków na mapie sprzed wieku jest zresztą więcej.

Fot. 10. Budynek na szczycie Ubycza (1986 r.) (fot. W. Krukar)

Pojedyncze gospodarstwo istniało koło siodła między Jawornikiem a głównym grzbietem Bukowicy. Samo obniżenie grzbietu nazywano dawniej Dzielnice, a miejsce z chałupą „Pszanka”: „Na Pszance chałupa stała. Tam jest studnia. Jeszcze teraz można do niej wpaść […] Pszanka była w samym rogu bukowego lasu. Ten dom się spalił. Tam się owies siało[105].

Na mapie przedwojennej znajdziemy samotne gospodarstwo na południowy zachód od Wioli Sękowej. Na tzw. Seredniem mieszkał tu niejaki Ginda. Podobno wcześniej miał też samotniczą chałupę pod górą Jawornik, z drugiej strony doliny, ale spłonęła ona od uderzenia piorunem.

O dwóch powojennych budynkach w paśmie Bukowicy wspomina W. Krygowski[106]: „Nad Wisłokiem, na wznoszącym się na północ od niego szczycie Ubocz (605 m)stał do niedawna budynek powojskowy, po którym dziś pozostały tylko ślady. Poza tym w całym paśmie istnieje tylko jeden domek robotników leśnych na zachód od Tokarni”. Pierwszy z wymienionych przez autora budynków stał jeszcze pod koniec lat 80-ych XX w. Pod względem swojego stylu był bliźniaczy z obiektami, które kiedyś istniały na Połoninie Wetlińskiej, pod Łopiennikiem i Jasieniowem nad Olchowcem.

13. I wojna światowa

Po raz pierwszy pasmo Bukowicy znalazło się w strefie bezpośrednich działań Wielkiej Wojny w ostatniej dekadzie września 1914 r., kiedy wojska austriackie dokonały głębokiego odwrotu w Beskidy. 27 IX front ustalił się na linii Wisłoka i tegoż dnia do Odrzechowej wjechały pierwsze oddziały Kozaków z długimi pikami[107]. Dwa dni później wojska węgierskie Böhma-Ermolliego wyparły Rosjan, ale 11 XI, po ofensywie rosyjskiej spod Sanoka, do Odrzechowej weszły oddziały 8 Armii generała Brusiłowa. W następnych dniach ciężkie walki toczono w dolinie Osławy i o grzbiet Karpat[108]. Miesiąc później Austriakom udało się wypchnąć Rosjan z gór i front przebiegał w bezpośrednim sąsiedztwie Sanoka. Jednak już w dniach 22 XII – 23 XII przesunął się w okolice Odrzechowej. Tu rozgorzały dwudniowe walki m.in. o górę Patrię i w Płowajnem[109]. W ich następstwie Austriacy wycofali na główny grzbiet Karpat, a rano 24 XII do wsi wkroczyły oddziały kozackie[110]. Po bitwie zwożono z pól rannych i zabitych. Tych ostatnich pogrzebano w północno-zachodniej części cmentarza cerkiewnego w Odrzechowej[111]. 26 I kontratak X korpusu austriackiego zdołał przesunąć front na linię Kiczera nad Puławami – Bukowica – Jasienina (27 I)[112], ale przeprowadzone następnego dnia uderzenie Brusiłowa zepchnęło 3 Armię austrowęgierską na południe Karpat[113].

Do ponownych ciężkich walk w tej okolicy doszło pod koniec pierwszej dekady maja 1915 r. 7 maja jar Wisłoka rozdzielał oddziały wrogich armii. Następnego dnia austriacka artyleria ostrzeliwała Besko i Odrzechowę. W Odrzechowej spłonęło wówczas około 100 chat. Rankiem 9 maja wojska niemieckie i austriackie, po trzykrotnym szturmie na pozycje rosyjskie, przełamały linię obrony w Mymoniu i Besku. 10 maja wkroczyły one do Odrzechowej. Z tego krótkiego przebiegu walk wynika, że musiały się one toczyć także w paśmie Bukowicy. Dawni mieszkańcy okolicznych wsi wskazywali miejsca, gdzie dochodziło do starć, gdzie były linie okopów oraz gdzie pochowano walczących żołnierzy. Nie zawsze jednak udało się ustalić, z jakimi fazami działań w Karpatach były one powiązane.

Obecnie bardziej znane miejsca pochówków wojskowych znajdują się w: Lesie Mymońskim, w Odrzechowej, na Suchym Wierchu w Lesie Bukowskim i w Wisłoku Górnym. Pierwszy z cmentarzy należał do najlepiej zachowanych[114]. Jeszcze pod koniec lat osiemdziesiątych XX w. widoczne tu były rzędy mogił, a na grobie Polaka – Stanisława Jurczyka z Suchodołu był kamienny krzyż. Cmentarz – według ówczesnych własnych pomiarów krokami – miał około 40 m długości i 18 m szerokości. Kilka lat temu został on odrestaurowano dzięki dotacji z Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie[115]. Jest tu teraz wysoki żelazny krzyż otoczony żelaznym płotkiem. Jednak powierzchnia objęta tym ogrodzeniem jest dużo mniejsza niż pierwotny zasięg cmentarza.

Fot. 11. Cmentarz z I wojny światowej w Lesie Mymońskim (fot. W. Krukar)

W Odrzechowej poległych w czasie I wojnie światowej pochowano przed cerkwią. Pan Stefan Holutiak wspomina: „Tam były groby, i są. Za mojej pamięci cały placyk przed cerkwią, po obu stronach dróżki od dzwonnicy do cerkwi, to były same mogiły. […] Tam leży społeczność międzynarodowa […] To zawsze się utrzymywało. Dzieci ze szkoły o to dbały. Później postawili krzyż. Mama opowiadała, że nad ranem był szturm na tym wzgórzu nad Mymoniem. Krzyki i jęki słychać było do wsi.”[116]. Dzisiaj nawet śladów mogił przed cerkwią nie ma. Jest tylko odnowiony kamienny krzyż, na którym jest tablica informująca, że tu „pochowano 540 żołnierzy różnej narodowości, w tym wielu Polaków”.

Dzisiaj najbardziej znaną mogiłą w lasach Bukowicy jest ta na Suchym Wierchu w Lesie Bukowskim. Według relacji K. Rakoczego[117], mogiły z okresu Wielkiej Wojny zajmowały tu pierwotnie cały szczyt. Poległych chowano w 1916 r. Obecnie o tych wydarzeniach przypomina ogrodzony krzyż.

Ostatnia oznakowana w okolicy mogiła z czasów I wojny jest w Wisłoku Górnym. Przed laty był tu tylko drewniany krzyż[118]. Dzisiaj teren jest ogrodzony i oznaczony. Cmentarz wydaje się być bardziej związany z walkami o główny grzbiet Karpat niż z Bukowicą. I wojna światowa dała się we znaki wszystkim wsiom, położonym pod grzbietem granicznym między Przełęczami Dukielską a Łupkowską. Były tu walki pozycyjne, przeplatane atakami obydwu stron, usiłujących przerwać linie umocnień przeciwnika[119].

Mniej znana jest kwatera wojenna na cmentarzu przycerkiewnym w Woli Sękowej, która pierwotnie zajmowała dwa i pół rzędu. Po ciężkich walkach w tym rejonie przez tydzień zwożono tutaj furmankami poległych żołnierzy[120]. W okolicy głównego grzbietu Bukowicy wiadomo o ciężkich bojach na tzw. Pańskich Łukach. W pobliżu tego miejsca, leżącego około 2 km na południowy wschód od szczytu Skibców, jest obecnie tablica informacyjna rezerwatu „Bukowica”. Dawny mieszkaniec Darowa pisał: W I wojnę światowow na Pańskich Łąkach był bój. Wykopy tam są z jednej strony awstryjackie, a z drugiej rosyjskie. Jeszcze amunicję my nachodzili przy wykopach. Cmentarza tam nie było.[121] Na mapie WIG[122] jest zaznaczony krzyż w siodle między Skibcami a górą Polana koło Puław. Przedwojenny mieszkaniec tej wsi objaśniał, że „chrest postawlienyj wojnam, szo zahynuły w awstrijśkij wijni” [123].

14. II wojna światowa

We wrześniu 1944 r. Niemcy oparli o wał górski Bukowicy linie obrony drogi rokadowej z Jaślisk do Komańczy oraz głównego grzbietu Karpat z granicą czechosłowacką. Zacięte walki toczyły na obu krańcach pasma: w dolinie Wisłoka oraz w rejonie szczytu Tokarnia i Przybyszowa. Sowieci przeprowadzili też natarcie z Pielni w kierunku Woli Sękowej i w środkową część Bukowicy.

Latem 1944 r. linia frontu zastygła na cztery tygodnie po wschodniej stronie Beska, a dalej w kierunku Zarszyna i Długiego na południe od tych miejscowości. Wojska sowieckie wznowiły natarcie 9 września[124]. W działaniach tych znaczącą rolę odegrała 2 Czechosłowacka Samodzielna Brygada Powietrzno-Desantowa. Do 16 IX oddziały sowieckie i czechosłowackie opanowały Besko, Pielnię, Nadolany oraz Patrię (464 m). Tego dnia po południu atak spadochroniarzy na Besko obserwował ze stanowiska dowodzenia marszałek Iwan Koniew. Przyrzekł on wówczas szybkie przerzucenie tych jednostek do Krosna, a dalej drogą powietrzną na Słowację[125]. Zajęcie Beska umożliwiło 4 i 31 Korpusom Pancernym przeprowadzenie uderzenia na Sieniawę i Pastwiska. 17 września 1944 r. 2 batalion spadochronowy wdarł się do wschodniego skraju Sieniawy, ale jego natarcie zostało powstrzymane. Rankiem następnego dnia, wsparty przez czołgi sowieckie, uderzył na Pastwiska i przełamał obronę hitlerowską na wschód od tej osady. Po południu wycofano go z tego natarcia, z zamiarem przerzutu na Słowację[126]. W czasie prowadzonych walk poległ dowódca czechosłowackiego oddziału, niedawno przybyły z Londynu, porucznik Geisler[127]. Na okres walki w Pastwiskach Niemcy ewakuowali miejscową ludność do Puław. Zniszczyli oni tutaj około 60 czołgów; spłonął dwór i wiele zabudowań[128]. Jeszcze tego samego dnia rozgorzał bój o przeprawę na Wisłoku powyżej Pastwisk. „2 batalion 13 brygady pancernej gwardii, pod dowództwem majora Aleksandra Moroza […] wyrusza stąd do walki o uchwycenie mostu na Wisłoku i dzięki odwadze, a nawet ryzykanctwu swoich pancerniaków, zdołał uchwycić przeprawę, tracąc kilka maszyn. Za tę walkę młodziutcy oficerowie: starszy lejtnant Fiodor Spachow, lejtnant Aleksander Pikałow i młodszy lejtnant Aleksander Semionow otrzymali później Złote Gwiazdy Bohaterów Związku Radzieckiego”.[129]

Po tych krwawych walkach w Pastwiskach i Rudawce Rymanowskiej przeprowadzono ekshumację poległych żołnierzy. Ich ciała przeniesiono do Nowiosielec lub Pielni.

Dziś w dolinie Wisłoka tylko jeden obiekt przypomina tamte wydarzenia. Jest to kamienny obelisk w Pastwiskach, poświęcony kapitanowi Franciszkowi Geislerowi z 2 brygady czechosłowackiej, który zginął w tej okolicy 18 IX 1944 r.[130] (fot. 15)

W grudniu 1939 r. Geisler[131] opuścił Czechosłowację i przez Afrykę i Francję dotarł do Anglii. W 1943 r. poznał Angielkę Joyce Locke, którą poślubił. W lipcu 1944 r. zdecydowano, że 2 Czechosłowacka Brygada Spadochronowa zostanie przyłączona do Armii Radzieckiej. Geisler „z własnej woli zdecydował się na wyjazd do ZSRR. Dotarł tam przez Morze Śródziemne, Port Said i Teheran. Latem 1944 r. 2 brygada została włączona do walk o Przełęcz Dukielską. Na polu walki w Pastwiskach był też najbliższy przyjaciel Geislera – lekarz Jan Flax. Po śmierci porucznika, kilka dni później, już po przerzuceniu brygady na teren Słowacji, sporządził on odręczny plan miejsca śmierci i pochówku porucznika, i wysłał go do jego żony w Anglii. W styczniu 1945 r. Joyce Geisler urodziła syna, któremu na pamiątkę po ojcu dała imię Franciszek. Syn wielokrotnie czytał list i plan od lekarza Flax`a. We wrześniu 1993 r. dotarł do Pastwisk i rozpoczął poszukiwania w terenie, bazując jedynie na posiadanym planie. 18 września, w drugi dzień prac, włączył się do nich p. Nowak, miejscowy rolnik. W 1944 r. miał on 13 lat. Bardzo dobrze zapamiętał oficera, który tu zginął, gdyż był w innym mundurze niż Rosjanie. W czasie pierwszego spotkania obu panów Franciszek powiedział, że „szukają żołnierza”, a miejscowy zapytał „”tego oficera?”. Później wskazał poszukującym miejsce śmierci, stary dom, w którym było ciało, wreszcie miejsce pochówku. Po walkach, które tu miały miejsce 18 IX 1944 r., ciała poległych żołnierzy ekshumowano i przeniesiono do Nowosielec. Ale J. Flax napisał w swoim liście, że „przyjaciele tak zakopali ciało swojego dowódcy, aby już nigdy nie zostało wykopane”[132]. We wrześniu 1994 r., w pięćdziesiątą rocznicę walk, w pobliżu miejsca pochówku postawiono kamienny obelisk. Skała pochodzi ze słowackiego cmentarza wojennego na Przełęczy Dukielskiej, gdzie na jednej z tablic jest wyryte nazwisko Geisler. W trakcie poszukiwań Franciszek zaprzyjaźnił się z córką człowieka, który wskazał miejsce pochówku. Kilka lat później się pobrali. Od 2007 r. małżeństwo Geislerów mieszka w Pastwiskach (fot. 18). Franciszek nie nauczył się mówić w języku polskim, żona mówi biegle po angielsku. 2 XI 2010 r. wieniec przed pomnikiem jego ojca złożył prezydent Bronisław Komorowski.

Powyżej Pastwisk, za nowym mostem na Wisłoku, po lewej stronie przepustu na potoku Połonek, jest grób sowieckiego czołgisty – Gleba Łagutyna – z września 1944 r. Przez cały okres powojenny o mogile tej pamiętał pan Stefan Holutiak. „Za mojej pamięci tych, którzy zginęli, zabrali i przenieśli do Nowosielec lub Pielni. A ta mogiła została przez zapomnienie. Po wojnie paśliśmy tu krowy. Był wtedy postawiony brzozowy krzyż. Krzyż ten potem się wywrócił, ale z boku wyrosła taka czereśnia. I tak zapamiętaliśmy to miejsce. W zimie, w niedzielę, w 2000 roku, przyjechała do Pastwisk kobieta z Petersburga. Szukała grobu kuzyna. Ludzie przyprowadzili ją do mnie. Mówię do niej, że bardzo dobrze trafiła. Miała różne kopie dokumentów z archiwum w Moskwie. Bój był opisany w szczegółach. Był dym, kurzawa. Oni nie widzieli… Oni wjechali czołgiem na drewniany most, który był już nadpalony. I ten most się zawalił. Ich było czterech, ale w tym archiwum było tylko o nim. Podziwiałem… Karabiny mieli na sznurkach, ale opis był bardzo dokładny. Tam było podane, że most miał 16 metrów wysokości. Ta kobieta wyciągnęła zdjęcie – młody chłopak, 21 lat. Jak wyjeżdżała, prosiła mnie, abym zrobił mogiłę. Byłem już słaby na zdrowiu, ale rozpocząłem prace, które pomału posuwały się do przodu. Zrobiłem tam mały ogródeczek (fot. 18)”[133].

Czołg, pod którym zawalił się osłabiony most nad Połonkiem, musiał być pierwszy, jaki tu dotarł. Czy czołgista, który dzisiaj spoczywa koło miejsca wypadku, nie był czwartym członkiem odznaczonej później załogi? Być może przeżyli oni upadek maszyny? Pochowali współtowarzysza, a potem sporządzili dokładne opisy zdarzenia i miejsca.

Głównym celem natarcia 16 IX z okolic Pielni w środkową część pasma Bukowicy było dotarcie do Puław i wejście na tyły jednostkom niemieckim, broniącym doliny Wisłoka powyżej Pastwisk. Ciężkie walki prowadziły tu radziecka 242 Brygada Pancerna i 1 batalion 2 Czechosłowackiej Samodzielnej Brygady Powietrzno-Desantowej. 18 IX zdobyły one Wolę Sękową, a następnie, uderzając w kierunku zachodnim, dotarły do Puław. W czasie natarcia kilkakrotnie odpierano kontrnatarcia przeciwnika z Polany (681 m). Niemcy stworzyli cały system umocnień na głównym grzbiecie Bukowicy nad Wolą Sękową, które zostały zdobyte 20 IX. O walkach tych wspominał M. Rajchel: „…na Wiktorowej Bukowicy czaszek było z drugiej wojny światowej…”[134]. Pamiątka po tych wydarzeniach jest zbiorowa mogiła na cmentarzu przycerkiewnym w Woli Sękowej. Pogrzebani są tu spadochroniarze czechosłowaccy wraz z oficerem – porucznikiem Vanko[135].

Rankiem 17 IX 1944 r. rosyjska 129 dywizja dokonała uderzenia na Bukowicę w rejonie wsi Tokarnia[136]. Tego dnia jednak nie posunęła się do przodu. Nazajutrz uporczywe walki toczono o Wilcze Budy[137] i przełęcz „713 m”, a następnie o grzbiety wznoszące się bardziej na południe, nad Wisłokiem Wielkim. W pamięci mieszkańców Bukowska tak zostało zachowane: „Niżej chłopskiego lasu był tzw. Szternów Las[138]. Tam zginęło bardzo dużo Niemców. Jak front przesunął się na południe, to chłopi tam pojechali furmankami chować tych Niemców. Ale kontrofensywa niemiecka spowodowała, że wszyscy uciekli. A konie wróciły same do Bukowska, chyba nawet wszystkie. […] Ja tam, w Szternowym Lesie, mając 16-17 lat, nająłem się do sadzenia lasu. W tym lesie trudno było zrobić dwa, trzy kroki, aby się nie pośliznąć na czaszce lub na piszczelach. To było straszne. Nie wytrzymałem nerwowo. Po kilku dniach zrezygnowaliśmy wszyscy z tej pracy [139]. W rejonie przełęczy 713 m oddziały rosyjskie, które tu pierwsze dotarły, poniosły dotkliwe straty: „Niemcy okopali się w lasku. Ruscy wyjechali na wierzch. Nie byli dalej niż kilometr. I zostali ostrzelani z działa przeciwpancernego”.[140] Pochowano ich na południowy wschód od przełęczy 713 m, przy starej drodze na południowych stokach góry Tokarnia. Później pogrzebanych tutaj żołnierzy ekshumowano. Wspomniana 129 dywizja zdobyła szczyt Tokarnię 18 IX. Góra ta była bardzo ważnym ogniwem niemieckiej obrony. W zasadzie tylko tu Niemcy mogli zatrzymać armię radziecką, nacierającą na tym odcinku w kierunku głównego grzbietu Karpat. Jej ostrzał rozpoczął się wcześniej, jak tylko Rosjanie zdobyli wzgórza nad Kamiennem. Mieszkaniec Karlikowa wspominał: „na Maguri była jama. Niemcy siedzieli w jamie i gotowali sobie obiad. W tym czasie nad Kamienne wkroczyli Rosjanie. Oni zauważyli tych Niemców. Strzelili do nich i wszystkich zabili. Inni Niemcy mieli obiad na naszym polu, przy wolańskim chotari[141]. Rosjanie też ich zobaczyli i wszystkich zabili”[142]. Ważnym węzłem komunikacyjnym okazał się też Przybyszów, który osłaniał podejście do Komańczy od strony Bukowska. 18 IX Rosjanom udało się okrążyć zgrupowane tu wojska niemieckie. Do niewoli wzięto sztab batalionu wraz z jego dowódcą[143]. „Tam na dole, koło młyna, była piwnica[144]. Niemcy byli w tej piwnicy. Chcieli się poddać. Jeden wyszedł z białą flagą. Zabili go. Potem ich wszystkich wystrzelali”[145]. Poległych w okolicy Przybyszowa Rosjan pochowano w dwóch zbiorowych mogiłach koło cmentarza wiejskiego[146].

II wojna światowa przyniosła niewyobrażalne straty ludnościowe i materialne. Wiosną 1942 r. Niemcy zorganizowali w Bukowsku getto, w którym znaleźli się Żydzi z tej miejscowości, a także z Nowotańca, Tokarni[147] i Odrzechowej[148]. We wrześniu getto zostało zlikwidowane, a Żydów przewieziono do obozu w Zasławiu. W pierwszej połowie października tego roku hitlerowcy zamordowali na cmentarzu izraelickim, na tzw. Parszywcu około 3 kilometry na południowy wschód od centrum Bukowska, około 100 osób narodowości żydowskiej.[149] W 1943 r. Niemcy zamordowali 15 Żydów z Nowotańca, którzy ukrywali się w rejonie kopalni ropy koło Tokarni[150]. Zdradził ich miejscowy Ukrainiec. 4 spośród nich rozerwano końmi, a 11 rozstrzelano[151].

Wielkie straty materialne dla omawianego regionu przyniosły prowadzone tu działania ofensywne w 1944 r. W zasadzie ucierpiały wszystkie wsie otaczające Bukowicę, ale w wielu zniszczenia zabudowy przekroczyły połowę, np. Nadolany, Odrzechowa, Karlików, Wola Sękowa, a w osadach, które znalazły się na głównych kierunkach natarcia, przekroczyły nawet 90%, np. Rudawka Rymanowska (97%), Tokarnia (92%)[152].

O tamtych wydarzeniach dzisiaj przypominają nam pomniki i mogiły w Nowosielcach i Pielni, a także te, które pozostały u podnóża Bukowicy, np. w Przybyszowie, Woli Sękowej, czy w dolinie Wisloka.

15. Po II wojnie światowej – Walki LWP z UPA

Wszystkie wsie wokół Bukowicy z wyjątkiem Bukowska do końca ostatniej wojny zamieszkane były przez Rusinów. W drugiej połowie 1945 r. rozpoczęły się wysiedlenia tej ludności na Ukrainę. Ponieważ nikt dobrowolnie nie chciał wyjeżdżać, do akcji tej rząd polski skierował wojsko. W omawianym regionie działał 34 pułk 8 dywizji piechoty WP.

Lasy Bukowicy stanowiły schronienie dla ukraińskich partyzantów. W pobliskich wsiach prowadzili oni akcje werbunkowe oraz przeciwdziałali akcjom przesiedleńczym. Ruska ludność narażona była też na ataki band złodziejskich z pobliskich wsi polskich. Grabieży i mordów dopuszczały się także bataliony WP. W odwecie oddziały UPA napadały na wsie polskie. Wszytko to sprawiało, że życie we wsiach pod Bukowicą stawało się nie do zniesienia. Ludność ruska opuszczała zabudowania, gdy do wsi zbliżał się oddział WP albo UPA.

Pan Stefan Basara, Łemko z Darowa, wspominał: „Swoje młode lata spisuje na straty. Wojna. Ruscy zabrali mnie do wojska, do Niemiec. Walczyłem w Berlinie do kapitulacji miasta. Z wojska zwolnili mnie dopiero wtedy, gdy wracali do Rosji. Poszedłem do Darowa. Dom był spalony. Banderowcy na koniach jeździli. Trzeba się było ukrywać przed wojskiem polskim, chować przed banderowcami. Darów bardzo wycierpiał. Jeden gospodarz miał tylko dwa woły. Przyszła banda. W jeden dzień zjedli mu te woły i poszli dalej. […] Banderowcy spalili nie tylko Bukowsko, Nowotaniec, ale i inne wsie. Tam za lasem było jeszcze gorzej niż w czasie wojny…”[153]. I rzeczywiście we wsiach położonych u północno wschodniego podnóża Bukowicy dochodziło wielokrotnie do dramatycznych wydarzeń.

Jedna z pierwszych większych potyczek między WP a UPA miała miejsce w Odrzechowej 18 sierpnia 1945 r. Gdy we wsi zakwaterował 300 osobowy oddział ukraiński, Polak – właściciel miejscowego tartaku – powiadomił o tym władze w Zarszynie. Z Sanoka w rejon Odrzechowej zostały wysłane dwie grupy operacyjne. Jedna miała odciąć drogę ucieczki banderowcom do lasu po południowej stronie wsi, a druga uderzyć na wieś od północy. Upowcom udało się wycofać w kierunku Mymonia. Polskie źródła podają, że zginęło 30 partyzantów[154], w ukraińskich jest mowa o 20 poległych strilciach[155].

Na początku września 1945 r. 34 pp przystąpił do wysiedlania ludności ukraińskiej. Drugi batalion tego pułku prowadził akcje wysiedleńczą w Komańczy, Czystohorbie, Płonnej i Rzepedzi. 15 września czota UPA z kurenia „Pruta” zaatakowała żołnierzy sowieckich konwojujących krowy w ostatniej z wymienionych wsi. Z odsieczą przybyła grupa ppor. Racińskiego. Upowcy z bydłem wycofali się do górnego Przybyszowa. Ta część wsi została otoczona i ostrzelana przez wojsko. Akcję tę WP musiało przerwać z powodu zacięcia się cekaemów i niebezpieczeństwa ataku ze strony innego oddziału ukraińskiego od strony Płonnej[156].

Trzy dni później kureń „Pruta” zakwaterował w Odrzechowej. W ukraińskiej monografii tej wsi oddział ten jest określany jako „banderowska karna ekspedycja, która szukała donosiciela”[157]. Jak przed miesiącem, o pobycie partyzantów powiadomiono sztab 34 pp w Sanoku. Skierowane siły zostały podzielone na dwie części i każda z nich otrzymała podobne zadania jak wcześniej[158]. Akcja ta w powojennej literaturze określana była jako „bitwa pod Odrzechową”[159]. Zakończyła się sukcesem oddziałów WP. Tylko części banderowców udało się wyrwać z okrążenia jarami potoków. Warto dodać, że werbowanie odrzechowskiej ludności do UPA nie przynosiło rezultatów. Popularne tu były idee komunistyczne. Jeszcze dzisiaj najstarsi mieszkańcy sąsiednich osad, np. Woli Sękowej[160] i Pastwisk[161], zaznaczają, że „…z Odrzechowej nie było nikogo w partyzantce…”. W źródłach ukraińskich jest informacja, że od czasu tej bitwy „zakacapiona” ludność tej miejscowości zaczęła sympatyzować z UPA[162]. Do walk między UPA a WP doszło też 6 X 1945 r. w Woli Sękowej i Tokarni[163]. Upowcy usiłowali tutaj przeszkodzić w akcji wysiedleńczej.

W listopadzie 1945 r. w lasach południowo wschodniej Bukowicy zlokalizowany został główny obóz sotni „Didyka”. Nie znamy ani imienia, ani nazwiska tego dowódcy. Wiadomo, że był jednym ze starszych żołnierzy w UPA, z doświadczeniem wojskowym jeszcze z czasów I wojny światowej[164]. W swoim oddziale miał przede wszystkim partyzantów pochodzących ze wschodniej Łemkowszczyzny. Obóz zbudowano w ciągu miesiąca na zachodnim stoku Spałenej Hory. Wybrano miejsce dobre do obrony – głęboką dolinę zamkniętą z trzech stron wysokimi grzbietami. W przedwojennym Przybyszowie miejsce to zwano Breckowa Dołyna[165]. Był tam system ziemianek ze wzmocnionymi ścianami i zamaskowanymi dachami. Każda z nich miała prycze i piec. Z tego obozu sotnia „Didyka” wyruszała na początku 1946 r. do Wisłoczka, by następnego dnia – 6 stycznia – spalić opuszczone przez Rusinów zabudowania Deszna, Królika Wołoskiego, Wołtuszowej i Wólki.

W drugiej połowie tego miesiąca wojsko prowadziło działania bojowe tzw. „grupami operacyjnymi”. 34 pp zorganizował dwie grupy: „Poraż” i „Bukowsko”. Ta ostatnia prowadziła rozpoznanie na kierunkach Bukowsko – Tokarnia oraz Bukowsko – Karlików. Podjęte akcje przyniosły ustalenia, że w lasach Bukowicy oraz we wsiach: Puławy, Darów i Wola Sękowa są sotnie „Chrina” i „Stacha”[166]. W czasie tych działań 23 I 1946 r. grupa taka wtargnęła do Moszczańca i Surowicy, gdzie zrabowała konie, krowy, owce i ubrania[167]. Dzień później oddział WP w sile 150 ludzi wkroczył do Wisłoka Dolnego[168]. W ciągu pięciu godzin Zabito sześć osób, w tym czteroletnią dziewczynkę, i cztery raniono. Spalono 36 chat[169]. W źródłach powojennych działania te przypisano oddziałom UPA[170]. Żołnierze wycofali się w stronę Komańczy, gdy z odsieczą przyszedł oddział „Didyka”[171].

Następnego dnia (25 I 1946 r.) batalion 34 pp wkroczył do Karlikowa. Według G. Motyki był to ten sam oddział, który wycofał się z Wisłoka[172]. Źródła ukraińskie mówią, że napadu tego dokonała kompania wypadowa WP kwaterująca w Bukowsku[173], a polskie o oddziale wojskowym stacjonowanym w Sanoku[174]. Upowcy z sotni „Didyka”, słysząc strzały, przeszli z Wisłoka do Karlikowa. Wojsko pośpiesznie się wycofało. Polacy zabili wówczas kilkunastu mieszkańców[175], w tym księdza, jego żonę, córkę i wnuczkę[176]. Spalona została ponad połowa wsi. Był to już trzeci duży pożar tej osady. Pierwszy raz spalili ją rosyjscy partyzanci, potem Niemcy, a na początku 1946 r. Polacy[177].

Dawny mieszkaniec Karlikowa, p. Andrzej Szpynda, pisał: „…na górze od cerkwi w kierunku Kruhłej był nowy cmentarz[178], na którym chowano zmarłych, gdzieś od roku 1940. Na cmentarzu tym zostały pochowano te osoby, które zostały zamordowane przez wojsko polskie początkiem 1946 r., jeszcze przed akcją przesiedleńczą na Ukrainę. Na miejscu tego cmentarza wykopane są dwa duże doły, a kiszono tam kiszonkę w czasie istnienia PGR. Na miejscu byłej cerkwi pobudowano oborę dla bydła. […] Nadmieniam, że mordu dokonał oddział porucznika Michalskiego, z którym w celach rabunkowych przychodzili mieszkańcy Bukowska[179]. Z kolei p. A. Duduś, także pamiętający przedwojenny Karlików, wspominał „…na strychach było siano, słoma. Jak się to wszystko zaczęło palić – Matko Boska! Wszystko spalili. Ludzi zegnali na plebanię. Tam było duże podwórze, szerokie i długie. Od mieszkania najmniej 100 m.[…] Ludzi do szeregu postawili… [Wojsko] zabiło księdza, zabiło żonę jego, zabiło żony siostrę, żony córkę – dziecko na rękach…”[180].

1 lutego z Sanoka do Bukowska została skierowana grupa operacyjna pod dowództwem kpt. Szymendery. Następnego dnia okrążyła ona Tokarnię i rozpoczęła poszukiwania, ale bez rezultatów – spłoszono tylko trzech uzbrojonych upowców[181]. Dalej oddział ten udał się przez Bukowice do Darowa, gdzie połączył się z drugą grupą operacyjną 32 pp, dowodzoną przez por. Michalskiego. Połączone grupy wróciły do Tokarni i rozpoczęły przeszukiwanie północnych stoków Bukowicy. Grupa Szymendery działała na prawym skrzydle, w kierunku na przysiółek Woli Sękowej – Roztoki, a grupa Michalskiego na lewym skrzydle w kierunku Puław. W tym samym czasie rozpoczęło się przeszukiwanie lasów na południe od Odrzechowej. Gdy żołnierze zbliżyli się do Tarnawki, szczekanie psów zaalarmowało banderowców. Otworzyli oni ogień, a potem wycofali się w kierunku Puław. Tam część z nich wpadła w ręce por. Michalskiego. Cała akcja trwała trzy dni. Ustalono, że w lasach Bukowicy zgrupowane są sotnie „Didyka”, „Soroki” i „Rena”[182]. Kolejne akcja miały miejsce w połowie lutego i prowadzone były w okolicy Wisłoka Wielkiego, Jasiela i Jaślisk.

20 lutego 1946 r. sotnia „Didyka” po raz ostatni wyruszyła w teren ze swojego obozu koło Przybyszowa[183]. W Karlikowie połączyła się z sotnią „Chrina” i razem przeszły przez Wolę Jaworową do Puław. Tu zatrzymały się do następnego wieczora. W czasie tego postoju „Chrin” i „Didyk” byli w Darowie, gdzie odbyli naradę z „Myronem”[184]. Jednym z jej tematów był atak na placówkę WP w Jasielu. Sotenny „Chrin” mówił: „… we wsi Jasełko koło Dukli, znajduje się silna baza wypadowa Wojska Polskiego, które bezwzględnie niszczy nasze okoliczne wsie. Nie możemy spokojnie obserwować znęcania się nad bezbronnymi ludźmi, dlatego mamy zamiar zniszczyć bazę WP w Jasełku”[185]. Atak ten miał się odbyć następnego dnia, ale w nocy zwiad ukraiński doniósł, że WP zniszczyło obóz „Didyka”, po czym zakwaterowało się w Tokarni i Woli Piotrowej. Zmusiło to upowców do wycofania się z Darowa do lasu od strony Puław. Sotnia „Didyka” w czasie niszczenia obozu przez wojsko stała na Skibcach. Potem partyzanci przeszli do zniszczonego bunkra i dalej do Wisłoka Wielkiego[186]. Ciekawe, że w polskiej powojennej literaturze nie znajdujemy informacji o zniszczeniu tego obozu, a był to niewątpliwie jeden z większych sukcesów odniesionych przez WP w tym rejonie.

G. Motyka[187] datuje jego zniszczenie na 31 stycznia 1946 r., ale ze źródeł, na które się powołuje (m.in. Dmytryka), wynika, że było to w lutym. Podobnie można wnioskować ze wspomnień Mycia[188]. Dawny mieszkaniec Przybyszowa, który widział zniszczone ziemianki, opowiadał „…to była obława od seł Repid i Tokarnia. Wojsko popałyło ten ich bunkier. To był luty. Koniec lutoho”[189].

28 lutego 1946 r. oddziały WP wtargnęły do Przybyszowa w celu wysiedlenia ludności z tej wsi. Wśród zabudowań oczekiwała na nie sotnia kurenia „Rena”. Wojsku udało wyrwać się z zasadzki, ale do niewoli trafiło 7 żołnierzy, w tym porucznik, który brał udział w mordach w Wisłoku Wielkim i Karlikowie[190].

Darów w tym czasie był punktem pośrednim na linii łączącej głównodowodzącego UPA gen. „Czuprynkę” na Ukrainie ze Stefanem Banderą w Niemczech. Poczta była tutaj przenoszona z Kamionek, a z Darowa dalej przekazywana do Komarnika na Słowacji koło Przełęczy Dukielskiej[191]. Kurierzy UPA przyszli do Darowa akurat w tym czasie, gdy trwała wspomniana wyżej narada trzech sotennych. Następnego dnia, gdy upowcy wycofali się w stronę Puław, do Darowa wkroczyły dwa bataliony 34 pp oraz posiłki z Jasiela. Zastały tu tylko dwóch ukraińskich kurierów, którzy, pomimo że otworzyli ogień do Polaków, później zdołali zmieszać się z żołnierzami i bezpiecznie opuścić teren wsi[192]. Partyzanci ci wrócili następnego dnia do Darowa i stwierdzili, że żołnierze „…tym razem nie znęcali się nad gospodarzami. Nie spalili także ani jednego domu we wsi[193]. Wydaje się, że akcje WP – wysadzenie bunkra „Didyka” i wejście do Darowa – odsunęły atak na placówkę WP w Jasielu o jeden miesiąc.

Tragedia w Jasielu z 20 marca 1946 r. była kilkakrotnie opisywana w literaturze[194]. Z pasmem Bukowicy ściśle wiąże się miejsce egzekucji jednej z grup i ucieczka z niego szeregowego Pawła Sudnika. Dzisiaj wiadomo, że było to około 1 km na południowy wschód od Darowa[195], na górze zwanej przed wojną Nozgryce[196]. W czerwcu 1996 r. dane mi było poznawać Darów w towarzystwie byłych mieszkańców: p. Ewy Dyląg (z d. Basara) i p. Stefana Basary. Gdy byliśmy przy wschodnim krańcu przedwojennej zabudowy, moi rozmówcy wspominali, jak widzieli uciekającego żołnierza. Kilka lat później, kiedy tworzyłem plan dawnego Darowa, p. Stefan przysłał mi schematyczny rysunek wsi, na którym dopisał: „tu partyzant gnał żołnierza”. Przypomnę, że uciekający Sudnik kierował się w stronę wsi. Ale kiedy był już blisko niej, dobiegła go od strony zabudowań seria z erkaemu, raniąc go w łydkę. Udało mu się wycofać, a następnie przedostać na drugą stronę grzbietu Bukowicy[197].

26 III 1946 r. 34 pp poniósł dotkliwą porażkę w zasadzce koło Kożusznego. Ponadto tego samego dnia oddziały ukraińskie napadły na Bukowsko. Napastnicy spalili budynek sądu, w którym mieścił się posterunek MO, i zrabowali bydło[198]. Wojsko przystąpiło do akcji odwetowej. Przez pięć dni oddziały 34 pułku przeczesywały lasy i wsie między Bukowskiem a Osławą. Dowodził nimi oficer sowiecki polskiego pochodzenia – ppłk. S. Pluto. Nawet w raportach polskich władz cywilnych uchodził on za człowieka, który wspiera „…rabunek, pijatyki, rabowanie przedmiotów użytku domowego i płodów rolnych”[199]. WP spaliło wtedy 13 wsi ukraińskich, których nazw nie ustalono[200]. Dzisiaj wiadomo, że z dymem poszły m.in. zabudowania Woli Piotrowej, Tokarni, Karlikowa, Płonnej, Wysoczan i Przybyszowa. Z tej ostatniej wsi mieszkańcy uciekli do lasu i z otaczających wzgórz widzieli, jak płonęły ich zagrody. Pozostał tu tylko jeden budynek – samotna leśniczówka pod Kamieniem[201]. W odwecie ukraińskie oddziały U-1 i U-5 spaliły Nowotaniec i Nadolany (4 IV 1946 r.) oraz Bukowsko (z 5 na 6 IV)[202]. I. Dmytryk, partyzant ukraiński biorący udział w tej akcji pisał: „To były wsie fortece , otoczone rowami, bunkrami i drutem kolczastym. Na wszystkich punktach karabinowe gniazda, miny i armaty. Zdobycie ich bez strat własnych nie było możliwe. Ale nasze sotnie, odziane w polskie mundury w biały dzień weszły do wsi przez bramy i bez jednego wystrzału rozbroiły milicję i załogi wojskowe. W domach przeprowadzono rewizję. Zabrano dużo uzbrojenia i dużą aptekę. U każdego Polaka w stajni było po dziesięć i dwadzieścia sztuk bydła, po kilka świń i kilka par koni. Miejscowi chłopcy[203] z Bukowskiego wiedzieli, że wielka część tego dobra pochodziła z rabunku w naszych wsiach i dlatego całe bydło i konie nasi zabrali i, puściwszy zabudowę z ogniem, zniknęli w lasach”[204]. Po tej akcji oddział Dmytryka skierował się przez Bukowicę do Wisłoka Wielkiego, a później zakwaterował w Przybyszowie. Tu sotenny „Didyk” dokonał przeglądu swoich oddziałów. W Bukowsku spłonęło wtedy 570 domów, a pozostało tylko 11. Napastnicy zapytani przez Polaków, dlaczego to robią, odpowiedzieli: „Wojsko Polskie niszczy, pali i morduje naszą ludność ukraińską, nasi ojcowie i matki siedzą na zgliszczach – to i wy też będziecie siedzieli na zgliszczach”[205].

16. Po II wojnie światowej – Wysiedlenia

Po tych dramatycznych wydarzeniach wojsko nasiliło akcję wysiedleńczą. Ludność, chcąc uniknąć przymusowego wyjazdu na Ukrainę, ukrywała się w lasach, a nawet usiłowała przeczekać ten okres za granicą Polski.

7 kwietnia 2 bataliony WP urządziły obławę na las w okolicy Woli Piotrowej i Tokarni. Później wpadły do tej ostatniej, gdzie mieszkało jeszcze 20 rodzin. Żołnierze zabili trzech mężczyzn, a ludności rozkazali opuścić wieś w ciągu dwóch dni[206]. Tego samego dnia żołnierze wkroczyli do Odrzechowej. Zgoniono chłopów do kooperatywy i nakazano im przygotować się do wyjazdu na Ukrainę[207]. W tej wsi liczono się z taką sytuacją przez cały okres powojenny, dlatego ludzie względnie spokojnie przyjęli ten nakaz. „Wysiedlenie było zapowiadane. Zaraz po wojnie chodziła taka pogłoska. A potem ksiądz w cerkwi zapowiadał. […] Ale nikt nie jechał z optymizmem. Nastawienie było takie, że tam będzie źle. Mój brat tylko krową woził wszystko do Zarszyna. Odrzechowianie mieli czas, aby wszystko przewieźć na stacje kolejową. Przed wyjazdem ludzie „masowo” się żenili. Po kilka ślubów było dziennie. […] Przed wysiedleniem chodziłem z Pastwisk do Odrzechowej każdego dnia. Kiedy ludzie z Odrzechowej wyjechali, w tym moja najbliższa rodzina (tato, mama, bracia, siostry), wracałem z Zarszyna do Pastwisk. Była ładna pogoda, ale wiał wiatr. Z samej Odrzechowej uciekałem… Tam było tylko wycie psów, miauczenie kotów, trzaskanie drzwi i okien. Wieś miała 570 numerów. Taka wieś była! I w jednym dniu zginęła”[208].

13 kwietnia wojsko wysiedliło ludzi z Moszczańca i Surowicy. Dzień później dobrowolnie zdecydowali się na wyjazd mieszkańcy Darowa. Dawny mieszkaniec tej wsi pisał: „…na wiosnę, w niedzielę, jak wyganiali Surowicę, poszli chłopi do wojska, żeby ich wzięli też pod ochronę. Wojskowi mówią, to jedźcie. Wtedy szybko wszyscy pojechali, żeby banda ich nie zastała, bo nie puściliby ich. A my z sąsiadem do lasu. Zabraliśmy zboże. Myślę sobie, raz byłem w ruskich rękach, teraz się będę bronił. W Darowie życia nie ma. Przezimowaliśmy na Woli[209]. Na wiosnę była akcja „Wisła”…[210]. 14 kwietnia wygnano ludzi z Wernejówki.

21 IV dwie grupy WP w sile 200 żołnierzy urządziły obławę na Wisłok Wielki. Ludność zdążyła uciec do lasu. Z tej wsi do 30 VI 1946 r. wysiedlono 320 z ogólnej liczby 472 rodzin. Najwcześniej opuścili wieś ludzie z dolnego końca, których domy spłonęły w styczniu 1946 r. Gdy szli oni z dobytkiem przez wieś w stronę Komańczy, zatrzymali się przed zamkniętą cerkwią. Na klęczkach i w płaczu żegnali się ze swoją świątynią[211]. Ci, którzy pozostali w Wisłoku, przez całą wiosnę ukrywali się przed wojskiem w lasach Beskidu, czyli pod granicą słowacką. Liczba przebywających tam osób, wg byłych mieszkańców wsi, miała sięgać nawet 3 tysięcy. Byli tam też ludzie z Tokarni, Czystohorbu i Osławicy.

Dwa dni później akcja wysiedleńcza objęła wsie w dolinie Wisłoka: Zawoje, Rudawkę Rymanowską i Tarnawkę. Zabudowa Rudawki prawie w całości została zniszczona w czasie wrześniowych walk, więc mieszkańcom łatwiej było pogodzić się z opuszczeniem wsi. Niektórzy gospodarze, np. o nazwiskach Beńcz i Palica, przywozili zborze do Pastwisk, aby je później załadować na wóz, gdyż stąd zaczynała się dużo lepsza droga do Zarszyna[212]. Według meldunków UPA, ludzie z Tarnawki, gdy opuszczali swoją wieś, sami spalili swoje chaty[213]. Ta informacja nie jest prawdziwa. Po latach dawny mieszkaniec pisał: „Pokydaw ja swije seło Tarnawku razom zi swoju simju u kwitni 1946 r. Meni todi buło trochu bilsze jak diesiati rokiw. Nas sadyły w poizd na stancji Zarszyn. Koły my prybuły w Zarszyn, nam powidomyły, szo nasze seło i susidny seła buły spaleni. Tak my wyichały z ridnych kraiw…[214]

25 IV na stację kolejową w Zarszynie ruszyli ludzie z Puław i Pastwisk[215]. Puławianie zdali sobie sprawę, że będą musieli opuścić swoją wieś, gdy wysiedlono ludność Odrzechowej. Od tego momentu przygotowywali się do wyjazdu. Przykładowo rodzina Kiń, która mieszkała w Dolnych Puławach koło leśniczówki, tuż przed wyjazdem przekazała wszystkie swoje ule z pszczołami rodzinie Potockich z Pastwisk[216].

Dolina Wisłoka opustoszała. Wielkanoc obrządku wschodniego w 1946 r. wypadała 2 maja. Pan Holutiak w tym dniu poszedł do cerkwi w Tarnawce: „Byłem wychowany w swoim obrządku. Bardzo się bałem, ale poszedłem rano do cerkwi w Tarnawce. Pchało mnie tam coś. Przychodzę, drzwi otwarte. Tam, z cerkwi, tylko dwa obrazy były wzięte i dwie chorągwie. Reszta wszystko było. Nazbierałem kwiatów, bo to było w maju, postawiłem koło tabernakulum, chociaż było puste i otwarte… Obszedłem w koło cerkiew, odśpiewałem „Chrystos Woskres! Więcej płaczu było niż modlitwy. I szczęśliwie wróciłem do domu”[217].

Najbardziej konsekwentnie bronili się przed wysiedleniami mieszkańcy Wisłoka Wielkiego, Karlikowa, Woli Piotrowej i Przybyszowa. Meldunek UPA z 8 maja mówi[218], że oddział U-5 urządził spotkanie w lesie z mieszkańcami trzech ostatnich wsi, na którym instruował ludność, jak przetrwać okres wysiedleń. Być może wtedy pojawił się pomysł jego przeczekania po słowackiej stronie granicy. Wiadomo, że ludzie z Przybyszowa na przełomie maja i czerwca spędzili około dwóch tygodni w lesie nad wsią Vydrań[219]. Do powrotu na stronę polską zmusiła ich dopiero czechosłowacka służba graniczna. Z Przełęczy Radoszyckiej niektóre rodziny udały się do stacji załadowczej w Zagórzu i wyjechały na wschód. Pozostali wrócili do spalonego Przybyszowa.

Mieszkańcy Wisłoka Wielkiego ukrywali się w kompleksach leśnych do czasu Zielonych Świąt. Wtedy sytuacja się zmieniła. W Wisłoku obok żołnierzy polskich i sowieckich pojawili się wojskowi z Czechosłowacji. Dawano ludziom wybór: mogli iść w stronę Rymanowa i jechać na Ukrainę, albo przejść na stronę słowacką i – według meldunków UPA z 19 maja[220] – osiedlić się we wsiach opuszczonych przez wysiedlonych Węgrów[221]. Ta druga możliwość dawała szansę powrotu do rodzinnej miejscowości. Rodziny, które przeszły na Słowację, zatrzymały się za granicą, np. w niedalekim Kalinowie, a później wracały do Polski. Jednak wiele z nich, podobnie jak wcześniej Przybyszowianie, z Radoszyc poszło do Zagórza, godząc się na wyjazd w nieznane. Ale we wsi pozostało do akcji „Wisła” 747 osób.

Pomimo, że ludność ukraińska została w większości wysiedlona spod Bukowicy w kwietniu 1946 r., w lasach pasma nadal przebywały ukraińskie oddziały partyzanckie. W połowie maja, po wyrwaniu się z okrążonego lasu na Wysokim Dziale, sotnia „Chrina” zatrzymała się koło spalonej wsi Zubeńsko. Dowódca ten napisał w swoich wspomnieniach: „Widać stąd jak na dłoni masyw Chryszczatej. Buszuje tam teraz około 40 tysięcy żołnierzy WP. Nad lasami wznoszą się wysoko dymy. Słychać terkotanie karabinów maszynowych, wybuchy min i huk artylerii. To samo spotkało masyw lasów Bukowicy i Lasy Przybyszewsko-Rzepedzkie. Tam też grasuje mniej więcej 1500 żołnierzy WP. Martwię się, jak dali sobie radę młodzi dowódcy trzech pododdziałów, kiedy wróg rzucił na cały ten obszar takie siły[222]. Latem i jesienią 1946 r. sotnia ta stacjonowała głównie w paśmie Wysokiego Działu. Ale na początku listopada ponownie spaliła Bukowsko[223]. Oddziały upowskie, jeżeli tylko mogły, paliły też zabudowania wysiedlonych wsi, np. Darowa, Wernejówki, Surowicy, zostawiając tylko cerkwie.

17. Na Ukrainie

Brak dokładnych danych, które mówiłyby o rozlokowaniu przesiedleńców spod Bukowicy na Ukrainie. W zdecydowanej większości trafili oni do obwodu tarnopolskiego. Tam osadzono mieszkańców Wisłoka Wielkiego, Puław i Moszczańca (Zbaraż i okolica), Surowicy (Tarnopol i rejon Hrymailowa), Tarnawki i Pastiwsk (okolice Husiatyna). W okolice Stanisławowa trafili ludzie z Przybyszowa.

Mieszkańców Odrzechowej podzielono na około 20 grup. Dużymi skupiskami Odrzechowian stały się wsie koło Tremowli (Budaniw, Dołyna) i Sambora (Czukwa, Nahirne) oraz miasto Brody. „Tamtejsza ludność przyjmowała przesiedleńców niechętnie, jakby to byli ludzie bez historii. A Odrzechowianie byli po siedmiu klasach. To był świadomy naród. Później się okazało, że przywieźli dużo wiedzy: sieczkarnie, szatkownice. Oni dawali sobie radę. Obejmowali różne stanowiska”[224].

18. Akcja „Wisła”

Do 1947 r. najwięcej osób pozostało w Wisłoku Wielkim – 747 i Woli Sękowej – 182[225], kilkadziesiąt w Tokarni – 76, Woli Piotrowej – 42, Przybyszowie – 26 oraz Surowicy – 18

28 IV 1947 r. o godz. 4 rano LWP rozpoczęło wysiedlać ludność ruską ze wsi leżących u północnych i wschodnich podnóży Bukowicy. Zdecydowana większość ludzi ponuro i z wrogością wypełniała obowiązki wyprowadzki. Starsi ludzie wyjeżdżali z lamentem i płaczem[226]. Ze względu na brak środków transportowych, mieszkańcy nie mogli zabrać ze sobą zapasów zboża i ziemniaków. Z ówczesnych meldunków wynika, że najlepiej akcja wysiedleńcza przeprowadzona była w Karlikowie[227].

Przez całą drugą połowę 1946 i w pierwszym kwartale roku następnego wojsko polskie pojawiało się w Wisłoku Wielkim. Ale w kwietniu 1947 r. otoczyło wieś. Niektórzy zaczęli się pakować. Następnego dnia rano mieszkańcy otrzymali rozkaż zapakować się w ciągu dwóch godzin. Później do ewakuacji zostały włączone samochody, którymi zwożono rzeczy na stację kolejową do Komańczy”[228]. Stąd ludność wywieziono i w koszalińskie, i w olsztyńskie. Było to ponad 700 osób. Ludność tę rozproszono po zachodnim Pomorzu (rejony bobolicki i bytowski) oraz na Warmii i Mazurach (okolice Iławy, Morąga).

Trzy rodziny z Darowa, którzy rok mieszkali w Woli Niżnej, w końcu kwietnia 1947 r. byli na stacji kolejowej we Wróbliku. Jedna z nich wyjechała przedostatnim transportem w olsztyńskie, a dwie pozostałe ostatnim w okolice Miastka. Ten transport dotarł tu 12 maja 1947 r.[229].

Podobnie rozdzielono mieszkańców Surowicy. Trafili oni w rejon Rusinowa koło Białogardu[230] i w okolice Morąga[231]. Transport z ludnością z Przybyszowa dotarł do Człuchowa. Stąd ludzi porozwożono po dookolnych wsiach[232].

Wola Piotrowa okolice Miastka (Udorpie)

Karlików w rejon bydgoski i Szczecinek

19. Po wysiedleniach

Jak już napisano wyżej, zabudowa wielu wsi położonych pod Bukowicą, została spalona albo przez wojsko polskie wczesną wiosną 1946 r., np. Wola Piotrowa, Przybyszów, Tokarnia, albo przez odziały UPA, np. Surowica, Darów. W reportażu K. Kamińskiego[233] poświęconego tej ostatniej wsi czytamy: „Ta wieś nie spłonęła. Leśniczy dobrze zna jej historię od robotników leśnych. W czterdziestym piątym ludność została przesiedlona do Związku Radzieckiego. Materiał z opustoszałych domów zabrali sąsiedzi ze spalonego Bukowska”. Faktycznie, po opuszczeniu wsi przez miejscową ludność w 1946 r., zabudowa poszła z dymem. Pozostała tylko cerkiew[234]. W 1949 r. świątynię rozebrano, a elementy wyposażenia znalazły się w ołtarzu głównym kościoła w Nowotańcu (późnobarokowe ornamenty)[235] oraz w Sieniawie (m.in. resztki ikonostasu)[236].

Surowicką cerkiew w latach pięćdziesiątych zamieniono na stodołę. Posiadała cebulastą kopułę, posadowioną na wysokim tamburze o podstawie ośmiokąta, oraz dwie zakrystie[237]. Zdjęcie tej świątyni – podpisane: „cerkiew w Polanach Surowicznych” – jest zamieszczone w roczniku „Wierchy”[238]

Do cerkwi surowickiej, ujmując rzecz ogólnie, podobna była świątynia w Wernejówce. Wiadomo, że była mniejsza. Pan Stefan Holutiak tak ją zapamiętał: „Miała jedną kopułę i była na planie krzyża. Miała ścięte ołtarze boczne, a chór od środkowego okna biegł wkoło aż do drugiego środkowego okna, takim półkolem. Tam, nad tabernakulum, nie było miejsca na baldachim. Tylko oskrzydlały tabernakulum dwa anioły – co to był za piękny widok. Zrobił to, wyrzeźbił to, 10 letni chłopak…[239].

Cerkiew w Puławach miała kamienne prezbiterium. Według niektórych relacji, puławskie dzwony zostały zabrane do kościoła w Zarszynie.

W tym samym typie, co zachowana świątynia w Sieniawie, była cerkiew w Tarnawce. Została rozebrano w pierwszej połowie 1955 r.. T. Kiełbasiński, wędrując przez Beskid Niski w czerwcu tego roku, tak opisał ówczesne cerkwisko: „Jeszcze bardziej niesamowitą rzecz zobaczyliśmy, dochodząc do Tarnawki, gdzie w miejscu po cerkwi zastaliśmy wysoki na metr stos elementów wystroju cerkwi. Belek już nie było”[240].

Murowana cerkiew w Odrzechowej została przeznaczona do rozbiórki, ale dzięki protestom ludności miejscowej i napływowej do tego nie doszło. Na wieży cerkiewnej był zegar zamontowany na początku XX w., który został ufundowany przez parafian przebywających na emigracji.[241] Wraz z przeznaczeniem świątyni do rozbiórki, zdemontowano zegar. Podobno od tamtej pory odmierza czas na wieży kościelnej w Zarszynie.

W Woli Sękowej, na pagórku gdzie kiedyś stała cerkiew, zachowała się tylko murowana dzwonnica. Cerkiew została rozebrana w 1956[242] r. Pan M. Rajchel wspomina: „cerkiew dostała Sieniawa. Przyjechali tu, zwalili dach. Myśmy nie chcieli im tego dać, i nie daliśmy… Potem z tego materiału zbudowaliśmy dom ludowy w Woli[243]. Nie ma bliższych danych o losach cerkwi w Woli Piotrowej, Karlikowie, Wisłoku Górnym i Moszczańcu. Wiadomo tylko, że w pierwszej z przytoczonych miejscowości nie było cerkwi w 1958 r., a na jej miejscu stała owczarnia[244]. Cerkwie w Tokarni i Przybyszowie rozebrano odpowiednio w latach: 1947 r.[245] i 1950 („Cerkiew sia załyszała, rozebrali w 1950 r.”)[246]. Świątynia w Moszczańcu została spalona[247].

W bezludnych dolinach pozostały dość liczne kapliczki. Wyznaczają stare drogi, dawne posesje… Dzisiaj są one jakby bezimienne. Nie wiemy, z jakich okazji je postawiono, kto był fundatorem, w jakiej intencji je postawiono. A nie ma wątpliwości, że za każdą z takich kapliczek stało jakieś wydarzenie, intencja…

Ponad 10 kapliczek było w Woli Sękowej. Najmniej znane, opuszczone, są na tzw. Górnym Końcu, przy starej drodze od cerkwi w stronę Jawornika. Początek tej dawnej części wsi wyznacza tzw. kapliczka Sołtysia. Na białym, wysokim cokole jest tu żelazny krzyż. Widać ją daleka. Została ufundowana przez rodzinę Sołtysów w 1901 r. Podobno trzech braci procesowało się o położony tutaj grunt (lub starszą kapliczkę). Sporu nie było końca. Zakończyła go dopiero rada wiejska. I z tej okazji ją postawiono. Wyżej stoi kapliczka Pietuchowa z trudnym do odczytania napisem: Oleksa Pietuch (?). Pochodzi z przełomu XIX i XX w. Trzecia kapliczka, z uszkodzoną wnęką, była. Dżuganowa. Kolejna to wysoki kamienny krzyż pod czereśnią. Określano ją jako kapliczka Mejzowa. Kilkadziesiąt lat temu piorun strzelił w czereśnię, a złamany konar powalił ramiona kamiennego krzyża. Kapliczka czeka na odbudowę. Wyżej są jeszcze dwie. Ostatnia przy granicy lasu w krzakach, trudna do odnalezienia[248].

W Wisłoku Wielkim zachowało się kilkanaście przydrożnych krzyży. Kiedyś tylko przy drodze z Wisłoka do Bukowska było ich pięć. Ostatni, stojący koło mostku na Melanówce, znaczy miejsce cmentarza cholerycznego z 1831 r.

Fot. 12. Kapliczka w Woli Sękowej (fot. W. Krukar)

W Darowie zachowały się dwie kapliczki: na ówczesnym dolnym końcu wsi i koło cerkwiska. Jeszcze do niedawna była kapliczka na granicy Darowa i Surowicy na tzw. Wandyriaku. Miejsce po niej wskazują tylko dwie stare lipy. W przedwojennym Darowie mówiono, że o północy pojawia się tu pies z dzwonkiem.

20 Mapa nazewnicza Bukowicy

Całe pasmo Bukowicy odznaczało się w przeszłości niezwykłym bogactwem nazw. Nazywano tu góry: np. Magura, Tołsta, Kiczera, Berdo, potoki: np. Melanówka, Odrzechówka, Szeroka Woda, lasy: np. Bukowica, Szternowy Las, Bukowica Wolańska oraz pola i polany, które przed wojną wcinały się głęboko pod główny grzbiet pasma: np. Łazy, Czereniny, Dołyny, Huty. Tych ostatnich było najwięcej. Obecnie w większości sygnują one obszary zalesione, ale ich współczesne rozlokowanie oraz ich wielkość i zasięg zależą ściśle od przedwojennego użytkowania ziemi.

Nazwy pasma i szczytów w głównym jego grzbiecie zostały omówione wcześniej. Tutaj przytaczam ciekawsze miana terenowe, na które warto zwrócić uwagę, ze względu na ich wiek, pochodzenie i znaczenie. Jak wszędzie w Beskidach, nie brakuje tu nazw zniekształconych na mapach lub źle zlokalizowanych. Dla tych dwóch przypadków podaję właściwe formy i poprawne lokalizacje.

20.1 Nazwy najstarsze

Jedną z najstarszych nazw z rejonu Bukowicy jest nie zachowane do dzisiaj Wysloczkie. Znamy to określenie z nadania króla Kazimierza Wielkiego na rzecz braci Piotra i Pawła z Węgier z roku 1361. W dokumencie tym jest mowa o osadzie Surowica (Surowicze), która powstała w miejscu jeszcze nie zasiedlonym[249]. Nazwa Wysloczkie oznacza najprawdopodobniej Wisłoczki, czyli cieki źródłowe Wisłoka, i pierwotnie desygnowała całe górskie dorzecze rzeki, czyli powyżej Odrzechowej. Ponieważ teren ten nie był jeszcze zasiedlony, nie było potrzeby odróżniać poszczególnych Wisłoczków od siebie. W najstarszych dokumentach mamay informacje o trzech takich nazwach:

1. Wysloczek, Wisłoczek (1437 r.) – starsza nazwa późniejszej wsi Wisłok Wielki;

2. Visloczek primum (1518 r.) – lewy dopływ Wisłoka, nad którym położona jest wieś o takiej samej nazwie;

3. Vapienny Visloczek (1518 r.) – zwany inaczej Vapienny potok.

Dwa ostatnie Wisłoczki sygnowały dopływy, z których nazwa jednego jest żywa do dzisiaj – potok i wieś koło Puław, a drugi z hydronimów zaginął. Jednak określenie Wapienny wskazuje, że była to dawna nazwa potoku płynącego przez Polany Surowiczne. W toponimii tej wsi zachowała się nazwa potoku i lasu Wapielnik[250].

Po północnej stronie Bukowicy mamy dwa płynące po sąsiedzku potoki o nazwie Sanoczek: ciek płynący przez wieś Tokarnię i potok między Jawornikiem a Tołstą, w górnym biegu zwany Szeroką Wodą. Teren między tymi ciekami w pobliżu ich połączenia to: Międzysanoczki. Obecność dwóch Sanoczków obok siebie wydaje się być tak samo archaiczne, jak współwystępowanie Wisłoczków. Kiedyś, gdy osadnictwo dotarło od strony północnej pod Bukowicę, miejsce, skąd wypływają te cieki, było określane ogólnym mianem terenowym: Sanoczki.

W taki układ wpasowuje się też potok w południowo wschodniej części pasma – Osławice[251], uchodzący do Izworu, który ma lewy dopływ Osławiczki (oba płyną spod Tokarni). Z danych historycznych i terenowych wynika, że wszystkie dopływy Osławicy, tej płynącej przez Komaańczę, które miały znaczenie dla wczesnego osadnictwa, nazywano Osławiczkami. W przeszłości taką Osłwiczką był dzisiejszy potok Jawornik[252] oraz dzisiejsza Dołżyca. Ten ostatni ciek był tak nazywany w Metryce Józefińskiej[253] oraz na mapie Kummerera[254]. Potwierdziły to także badania terenowe, które przyniosły formy: Wisławiczki i Wisławiczka[255].

W powyższych przykładach: Wisłok – Wisłoczki, Osławica – Osławiczki, Sanoczek – Sanoczki charakterystyczna jest prostota mechanizmu tworzenia mian sekundarnych, co może wskazywać, że są to jedne z najstarszych nazw w okolicy. Ciekawy jest fakt, że hydronimy Osławice i Osławiczki występują w dorzeczu Wisłoka! Sygnują one tylko górne odcinki cieków, co sugeruję, że mogły zostać nazwane przez osadników dochodzących tu od strony północnej, np. z okolicy Bukowska, gdzie osadnictwo rozwinęło wcześniej (por. Kiryk F., 1963, s. 137-138). Wygląda na to, że osadnikom tym wydawało się, że potoki te toczą swoje wody do Osławicy lub Osławy….

W górnym dorzeczu Wisłoka do ciekawych hydronimów należą też Odrzechówka oraz Lespedar i Izwor. Odrzechówka w 1526 r. sygnowała dwa różne potoki: płynący przez Odrzechową i w południowej części Bukowicy[256]. Pierwszy dzisiaj ma miano Czernisławka. Nazwa drugiego była znana ludności miejscowej[257], ale także jest na mapach austriackich. W terenie współwystępuje z nią toponim Odrychowczane[258]. Obie te nazwy mają wymowę historyczno-osadniczą, gdyż wskazują, że jednymi z pierwszych osadników w Wisłoku byli ludzie z Odrzechowej. Lespedar i Izwor to typowe nazwy wołoskie. Pierwsza sygnuje lewy dopływu Wisłoka, płynący na wschód od Moszczańca. Hydronim ten odnotowują już Akta grodzkie i ziemskie w r. 1447: ad flumen Lespedar oraz Metryka Józefińska: przez potok Lespedar nazwany[259]. Nazwę wyprowadza się z rumuńskiego lèspede, lèspezi ‘płyta (kamienna)’[260]. Izwor występuje na wszystkich Bukowicy. Dokumenty odnotowują go w XVII stuleciu jako Zwor[261]. Moje zapisy z terenu to Jesbur (Jawornik)[262], Izwir, Wizwir (Wisłok Wielki)[263], Izwor „…za Izworom należało do Wisłoka…” (Przybyszów)[264]. Nazwa pochodzi od rum. izvor ‘źródło’[265].

Jednostkowym toponimem w regionie jest Trembowla – nazwa pola na wschód od zabudowań Woli Sękowej[266]. W mianie tym jest zapisana pierwotna nazwa tej wsi. Dokumenty z końca XV w. mówią, że w 1493 r. Mikołaj Bal sprzedał sołectwo nad potokiem Mętnym niejakiemu Simkowi, który powinien założyć wieś na surowym korzeniu, zwaną Trębowla[267]. Jednak, jak widać, osada wzięła swoją nazwę od osadźcy. Językoznawcy w ojkonimie Trembowla wyróżniają rdzeń Tereb, który równy jest nazwie osobowej, oraz format -owl(a)[268]. Jest to więc nazwa dzierżawcza. Jednak na takim rdzeniu mogą być oparte nazwy kulturowe, jak potok koło Ustrzyk Górnych – Tereboweża (na mapach Terebowiec), który łączy się z ‘trzebieżą lasów’.

20.2 Nazwy przekręcone

Czernisławka – potok, który płynie z terenu Odrzechowej do sztucznego zbiornika wodnego „Besko” na Wisłoku. J. Rieger[269] hydronim ten uważa za sztuczny lub przekręcony. W przeszłości potok ten nazywano Odrzechowa lub Odrzechowski Potok. W najstarszej wzmiance o wsi Odrzechowa z 1419 r. wymieniane jest pole zwane „Czamisli”, a w 1548 r. pole Czamus[270] Desygnat tej nazwy wskazują jeszcze dziś najstarsi mieszkańcy Odrzechowej, dodając: „Pid Czemyśla (Pid Czemyślem) schodziły się potoczki, a wychodziła stąd jedna rzeczka Czemyślanka”[271]. Zapisy tego hydronimu mamy na mapach II[272] i III zdjęcia austriackiego[273]. Prawdopodobnie z tego ostatniego została błędnie przepisana na polskie mapy topograficzne okresu międzywojennego[274] i późniejsze. Należy dodać, że w wykazach nazw urzędowych część Odrzechowej i ciek płynący przez tą miejscowość to Trzemeślanka[275].

Srebinki – góra na zachód od Wisłoka Dolnego. Przed ostatnią wojną nazywano ją w Surowicy[276] i Moszczańcu[277]: Strybiżka lub Strybiszka. Z. Stieber[278] podaje zapis z Wisłoka Dolnego z lat trzydziestych XX w.: Strybiska. Na II zdjęciu austriackim jest zapis Strybiszka, ale na mapie podstawowej zdjęcia trzeciego są już Srebinki. Dla Stiebera[279] nazwa nie jest jasna. Być może rdzeń stryb to pierwotny strub=zrub, a więc zrubiska ‘zrębiska’, podobnie jak Strubowiska i Strubia w bieszczadzkiej Balnicy.

21. Nazwy źle zlokalizowane lub źle sklasyfikowane

Caryńska – na mapach nazwa góry na północ od Odrzechowej, faktycznie desygnuje jedno z dawnych pół wcinających się w las na południe od tej miejscowości[280]. Typowa nazwa wołoska, pochodząca od rum. ţarina ‘pole uprawne’[281]. Zapewne jedna ze starszych na terenie Odrzechowej.

Garbka – potok płynący spod góry Tokarni na południe. Właściwa nazwa tego cieku – Osławice – i jego dopływu – Osławiczka omówiono wyżej. Garbka powstałą przez przeniesienie nazwy terenowej Horbki, desygnującej pole „za Magurą” w granicach przedwojennego Karlikowa[282], na sąsiedni potok.

Spis treści

  • Wstęp
  • 1 O Bukowicy ogólnie
  • 2 Hydrografia
  • 3 Geologia i geomorfologia
  • 4 Doliny i dolinki
  • 5 Bogactwa mineralne
  • 6 Nazwa pasma
  • 7 Na głównym grzbiecie
  • 8 Miejsca poza grzbietem
  • 9 Lasy
  • 9.1 Cisy
  • 10 O zbójnikach i armacie
  • 11 Drogi
  • 12 Pojedyncza zabudowa na Bukowicy
  • 13 I wojna światowa
  • 14 II wojna światowa
  • 15 Po II wojnie światowej – Walki LWP z UPA
  • 16 Po II wojnie światowej – Wysiedlenia
  • 17 Na Ukrainie
  • 18 Akcja „Wisła”
  • 19 Po wysiedleniach
  • 20 Mapa nazewnicza Bukowicy
  • 20.1 Nazwy najstarsze
  • 20.2 Nazwy przekręcone
  • 21 Nazwy źle zlokalizowane lub źle sklasyfikowane
  • Spis zdjęć:
  • Fot. 1. Zimowy szlak na Bukowicy (fot. W. Krukar)
  • Fot. 2. Bukowica z Patrii (fot. W. Krukar)
  • Fot. 3. Bukowica z dziadów (fot. W. Krukar)
  • Fot. 4. Piaskowce przybyszowskie na Spalonej Górze (fot. W. Krukar)
  • Fot. 5. Wodospadowe ujście doliny potoku w Rudawce Rymanowskiej (fot. W. Krukar)
  • Fot. 6. Odkrywka Olzy w Rudawce Rymanowskiej (fot. W. Krukar)
  • Fot. 7. Na szczycie Suchego Wierchu (fot. W. Krukar)
  • Fot. 8. Mokradło Ma(r)szówka (fot. W. Krukar)
  • Fot. 9. Cisy pod Suchym Wierchem (fot. W. Krukar)
  • Fot. 10. Budynek na szczycie Ubycza (1986 r.) (fot. W. Krukar)
  • Fot. 11. Cmentarz z I wojny światowej w Lesie Mymońskim (fot. W. Krukar)
  • Fot. 12. Kapliczka w Woli Sękowej (fot. W. Krukar)

Spis map:

Mapa 1. Schematyczna mapa geologiczna Pasma Bukowicy

Mapa 2. Lasy Bukowicy

Przypisy:

[1] Niektóre wsie doczekały się obszernych monografii, np. F. Kiryk: Zarys dziejów Bukowska do roku 1795, Rocznik Sanocki I, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1963, s. 135–150, tenże: Zarys dziejów Bukowska w latach 1795–1914, Rocznik Sanocki II, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1967, s. 95–115, D. Nowak: Odrzechowa. Monografia historyczno-społeczna, Cz. I, Odrzechowa 2010, tenże: Odrzechowa. Zarys dziejów, Odrzechowa 2013, pozostałe są wnikliwie opisane w przewodniku: W. Grzesik, T. Traczyk: Beskid Niski. Od Komańczy do Bartnego, Wydawnictwo PTTK „Kraj”, Warszawa 1997 lub w rocznikach „Magury”, np. S. Michalak, A. Załuga: Na północ od Pasma Bukowicy, Magury `99 SKPB, Warszawa 1999, s. 74–87.

[2] W. Krygowski: Beskid Niski i Pogórze, SiT Warszawa 1977, s. 339.

[3] Tamże, s. 338.

[4] Projekt Planu Ochrony Rezerwatu „Dolina Wisłoka”, Podkarpacki Urząd Wojewódzki w Rzeszowie. Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa, Krameko, Kraków, 2003.

[5] Na mapach Garbka.

[6] Prawy dopływ Wisłoka, uchodzi do niego około 2 km niżej Maleniówki).

[7] Uchodzi w Wernejówce.

[8] Na mapach nazwa przekręcona: Czernisławka.

[9] Literatura przedmiotu jest bardzo bogata, np. J. Wdowiarz: Szkic geologiczny Karpat między przełęczą Dukielską a Osławicą-Osławą, Kosmos T. 55, Z. III-IV, 1930, s. 1 – 19., S. Wdowiarz: Niektóre zagadnienia budowy geologiczne oraz ropo- i gazonośności centralnego synklinorium Karpat w Polsce, Biuletyn Instytutu Geologicznego 350, 1985, s. 5 – 43, A. Ślączka: Objaśnienia do szczegółowej mapy geologicznej Polski. Arkusz Bukowsko (M34 – 93C), 1 : 50 000, WG 1968, A. Ślączka, L. Bober, J. Chowaniec, M. Cieszkowski, D. Gierat-Nawrocka, W. Zuchiewicz: Objaśnienia do szczegółowej mapy geologicznej Polski. Arkusz Jaśliska (1056), 1 : 50 000, WG 1991, S. Wdowiarz, A. Zubrzycki, A. Frysztak-Wołkowska: Objaśnienia do szczegółowej mapy geologicznej Polski. Arkusz Rymanów (1040), 1 : 50 000, WG 1991, Szczegółowa mapa geologiczna Polski. Jaśliska – 1056, 1 : 50 000, PIG 1990, Szczegółowa mapa geologiczna Polski. Rymanów – 1040, 1 : 50 000, PIG 1991.

[10] Inaczej Bóbrki – Rogów – Szczawnego.

[11] Inaczej Rudawki Rymanowskiej – Tokarni albo Iwonicza Zdroju (w części zachodniej).

[12] Przedłużeniem ich w kierunku zachodnim są wzgórza nad Rymanowem Zdrojem: Kopiec, Zamczyska, Mogiła i Sucha Góra.

[13] A. Ślączka, L. Bober, J. Chowaniec, M. Cieszkowski, D. Gierat-Nawrocka, W. Zuchiewicz: Op.cit., s. 70.

[14] H. Świdziński: Badania geologiczne w okolicach Rymanowa, Sprawozdania Polskiego Instytutu Geologicznego, T. V, Z. 3-4, Warszawa 1930, s. 359, A. Solecki, D. Szałankiewicz: Przełom Wisłoka jego geneza, skały i skamieniałości, jako dokumenty dziejów ziemi beskiej, Besko 2014.

[15] Wywiad bezpośredni: Adolf Koźma (Rudawka Rymanowska), Odrzechowa 21.12.1989 r.

[16] Przewodnik geoturystyczny po szlaku Geo-Karpaty (Krosno – Borysław – Jaremcze), PWSZ, Krosno 2013, s. 41.

[17] A. Ślączka: Op.cit., s. 9.

[18] Wywiad swobodny: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 14.06.2014 r.

[19] S. Wdowiarz, A. Zubrzycki, A. Frysztak-Wołkowska: Op. cit., s. 71–80.

[20] , A. Ślączka: Op. cit., s. 70

[21] Por. H. Świdziński: Słownik stratygraficzny północnych Karpat fliszowych, PIG Biuletyn 37, Warszawa 1947, s. 85.

[22] A. Fastnacht: Słownik historyczno-geograficzny ziemi sanockiej w średniowieczu, Cz. 1, Brzozów 1991, s. 57.

[23] Wywiad korespondencyjny: Stefan Basara (Darów), Miastko 04.03.1991 r.

[24] Wywiad bezpośredni: Bazyli Szariak, Wisłok Wielki 06.08.1995 r.

[25] Wywiady bezpośrednie: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 11.06.2014 r., 14.06.2014. r., 24.06.2014 r.,

[26] Wywiad bezpośredni: Władysław Konik, Tokarnia 10.06.2010 r.

[27] Wywiad korespondencyjny: Andrzej Szpynda (Karlików), Szczecinek 05 I 1995 r., wywiady bezpośrednie: Andrzej Duduś (Karlików), Mokre 08.09.1990 r., 04.1996 r.

[28] Wywiad bezpośredni: Kazimierz Rakoczy, Bukowsko 25.11.2014 r.

[29] Lesko (pas 51, słup 34), 1 : 100 000, Warszawa WIG, 1938.

[30] Wywiady bezpośrednie: Stefan Kiń (Puławy), Odrzechowa 21.12.1989 r., Puławy 09.1995 r., wywiady korespondencyjne: Wasyl Kiń (Puławy), Zbaraż 06.12.1995 r., 10.05.1996 r.

[31] Wywiad korespondencyjny: Stefan Basara, Miastko 04.03.1991 r.

[32] Wywiad korespondencyjny: Jan Polański (Polany Surowiczne), Bogaczewo 22.04.2013 r.

[33] Wywiad bezpośredni: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 22.10.2013 r.
1.1.1 [34] Military surveys of the Habsburg Empire. The second military survey (1806-1869) (1 : 28 800), (http://mapire.eu/en/map/collection/secondsurvey).

[35] Military surveys of the Habsburg Empire. Hungarian Kingdom (1869-1887) (1 : 25 000), Lisko u. Mezo-Laborc 1 : 75 000, z. 8, kol. XXIV, K. u K. Militargeographisches Institut in Wien (1877), Lisko und Mezölaborcz, 1 : 75 000, z. 8 kol. XXVI, K. u K. Militargeographisches Institut in Wien (1911 r.)

[36] Wywiad korespondencyjny: Stefan Basara (Darów), Miastko 11.04.1990 r.

[37] Roman Ogrodnik, wywiad bezpośredni, Bukowica 08.1989 r.

[38] Wywiad korespondencyjny: Jan Kudłacz (Wisłok Wielki), Gozd koło Boblic 05.05.2001 r.

[39] T. Kiełbasiński: Nasz Beskid Niski i Bieszczady w roku 1955 (12-19 VI 1955), Magury `08, Warszawa SKPB 2008, s. 21.

[40] O dawnej karczmie i przedwojennej zabudowie, które były koło przełęczy „713 m” w innych częściach pracy.

[41] Wywiad bezpośredni: Kazimierz Rakoczy, Bukowsko 25.11.2014 r.

[42] Wywiad korespondencyjny: Andrzej Szpynda (Karlików), Szczecinek 05.01.1995 r. Pojedynczej zabudowie poświęcono odrębną część.

[43] K. Rakoczy: Włościańskie Stowarzyszenie Właścicieli Lasów Prywatnych w Bukowsku, Sanok, s. 4, Wywiad bezpośredni: Kazimierz Rakoczy, Bukowsko 25.11.2014 r.

[44] Wywiad bezpośredni: Bazyli Szariak, Wisłok Wielki 06.08.1995 r.

[45] Prawy dopływ Pielnicy, płynie u zachodniego podnóża Jawornika.

[46] Wywiady bezpośrednie: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 14.06.2014 r., 24.06.2014 r.,

[47] Podane powierzchnie przytoczone za: Skorowidz dóbr tabularnych w Galicyi z W. Ks. Krakowskim, Kraków 1905, s. 16–17, 28–29, 58–59, 96­–97, 102–103, 121–124, 156–157, 168–169, 172–173,

[48] W 1905 r. w posiadaniu tej rodziny nie było juz lasów, co oznaczałoby, że zostały wcześniej sprzedane.

[49] Nazwa „las gromadzki” była używana w przeszłości i funkcjonuje obecnie. W 1990 r. lasy takie stały się własnością gminy, ale pozostały w użytkowaniu wsi. Przykładowo Las Gromadzki Odrzechowej jest formalnie własnoscią gminy Zarszyn w użytkowaniu wsi Odrzechowa.

[50] Wywiad bezpośredni: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 14.06.2014 r.

[51] Lisko u. Mezo-Laborc 1 : 75 000, z. 8, kol. XXIV, K. u K. Militargeographisches Institut in Wien (1877)

[52] Lesko (pas 51, słup 34), 1 : 100 000, Warszawa WIG, 1938.

[53] Wywiad korespondencyjny: Wasyl Kiń (Puławy), Zbaraż 06.12.1995 r.

[54] Wywiad korespondencyjny: Wasyl Kiń (Puławy), Zbaraż 10.05.1995 r.

[55] Wywiad bezpośredni: Andrzej Duduś (Karlików), Mokre 08.09.1990 r.

[56] Lesko (pas 51, słup 34), 1 : 100 000, Warszawa WIG, 1938.

[57] Wywiad bezpośredni: Michał Szaryj (Przybyszów), Rzepedź 09.09.2014 r. Kyczara (Kiczara) to wzgórze na wschód od Przybyszowa w grzbiecie łączącym Kamień z Połońskim Wierchem. Przypuszczalnie ten jodłowy las został wycięty na przełomie las dwudziestych i trzydziestych XX w.

[58] K. Kapeluch: Monohrafia Wisłoka Wełykoho, Warszawa 2008, s. 35-36 (maszynopis w zbiorach autora).

[59] Na mapie katastralnej Puław z tego lasu płynie potok Danów, który uchodzi do Wisłoka w Wernejówce.

[60] Ostatnia cerkiew w Darowie została wybudowana w 1927 r.

[61] Nie wiadomo, od kogo Darowianie nabyli las. Po południowej stronie głównego grzbietu Bukowicy lasy, przynajmniej w części, należały do Ścibor-Rylskich, a być może też do Zabiegów z Bukowska.

[62] Wywiad korespondencyjny: Stefan Basara (Darów), Miastko 26.04.2000 r.

[63] Wywiad korespondencyjny: Stefan Basara (Darów), Miastko 05.04.1991 r.

[64] Wywiad bezpośredni: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 14.06.2014 r.

[65] Wywiad bezpośredni: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 14.06.2014 r.

[66] Wywiad bezpośredni: Stefan Holutiak, Pastwiska 11.03.2015 r., D. Nowak: Op. cit., s. 104-105.

[67] Wywiad bezpośredni: Władysław Konik, Tokarnia 10.06.2010 r.

[68] K. Rakoczy: Włościańskie Stowarzyszenie Właścicieli Lasów Prywatnych w Bukowsku, Sanok, s. 5, Wywiad bezpośredni: Kazimierz Rakoczy, Bukowsko 25.11.2014 r.

[69] Kiryk F., 1967, Zarys dziejów Bukowska w latach 1795-1914, Rocznik Sanocki 1967, Wydawnictwo Literackie, Kraków, s. 107.

[70] „Lisko und Mezölaborcz” 1 : 75 000, z. 8, kol. XXIV, , K. u K. Militargeographisches Institut in Wien 1907.

[71] Księga Adresowa Polski (wraz z w. m. Gdańskiem) 1930. Wydawnictwo: Towarzystwo Reklamy Międzynarodowej, Warszawa 1930, s. 800.

[72] Wywiad bezpośredni: Władysław Konik, Tokarnia 10.06.2010 r.

[73] Wywiad bezpośredni: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 14.06.2014 r. W Tokarni las ten dawniej zwano Wyżni Czaszcz.

[74] Droga z Rudawki Rymanowskiej do Puław miała inny przebieg niż obecnie.

[75] I. Majczyk, M. Cypryk: Odriechowa (Odrzechowa), Lwiw 2006, s. 104. Według S. Holutiaka właśnie wśród robotników tego tartaku najwcześniej zaczęły się szerzyć idee komunistyczne w Odrzechowej. W następnych latach doprowadziły one do podziałów politycznych we wsi i „pogrzebów bez księdza”.

[76] Wywiad bezpośredni: Stefan Holutiak, Pastwiska 07.02.2015 r., 11.03.2015 r.

[77] Wywiad bezpośredni: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 07.02.2015 r., 11.03.2015 r.

[78] Dawny las gromadzki tej wsi. Granica między tymi drzewostanami biegnie miedzy oddziałami leśnymi 39 i 40. Jest to jednoczenie granica gmin Rymanów i Zarszyn.

[79] Wywiad bezpośredni, p. Zielińska, Daliowa 15.09.1991 r.

[80] Księga Adresowa Polski (wraz z w. m. Gdańskiem) 1930. Wydawnictwo: Towarzystwo Reklamy Międzynarodowej, Warszawa 1930, s. 810.

[81] Wywiad bezpośredni, Michał Szaryj (Przybyszów), Rzepedź 09.09.2014 r.

[82] Bętkowski W., 1963, Osobliwości przyrody w powicie sanockim, Rocznik Sanocki 1963, Wydawnictwo Literackie, Kraków, s. 372.

[83] Większość cisów jest oznaczona indywidualnymi numerami.

[84] Wywiad bezpośredni: Kazimierz Rakoczy, Bukowsko 25.11.2014 r.

[85] J. Majczyk, M. Cypryk: Odriechowa (Odrzechowa), Lwiw 2006, s. 70-71.

[86] Wywiady bezpośrednie: Stefan Holutiak, Odrzechowa 26.08.2013 r., 29.08.2013 r.

[87] W. Łoziński: Prawem i lewem, T. 1, s. 71.

[88] Miejsce w górnym końcu Odrzechowej, od strony Zarszyna.

[89] J. Majczyk, M. Cypryk: Op. cit., Lwiw 2006, s. 76.

[90] Wywiad bezpośredni: Stefan Holutiak, Odrzechowa 11.03.2015 r.

[91] Według mojego rozmówcy, ksiądz Kowalczyk był jednym ze współorganizatorów Muzem Łemkowskiego w Sanoku, a Odrzechowa miała tam swój dział.

[92] R. Bańkosz: Straszliwi zbójnicy z Bieszczadów i okolicy, 2010, s. 21., A. Subik: Lufa spod Chocimia, Dziennik Polski 26.11.2010 r., D. F. Nowak: Odrzechowa. Zarys dziejów, Odrzechowa 2013, s. 240–242, P. Strzyż: Nieznana lufa działa z Muzeum Historycznego w Sanoku, [w:] Rocznik Sanocki XI, Sanok 2014, s. 63–71.

[93] F. Kiryk: Zarys dziejów powiatu sanockiego do 1945 r., [w:] Ziemia Sanocka, Kraków 1966, s. 41.

[94] R. Bańkosz: Straszliwi zbójnicy z Bieszczadów i okolicy, 2010, s. 104.

[95] R. Bańkosz: tamże.

[96] R. Bańkosz: Op.cit., s. 23.

[97] Wywiad bezpośredni: Feliks Piłat, Bukowsko 03.12.2014 r.

[98] Wywiad bezpośredni: Kazimierz Rakoczy, Bukowsko 25.11.2014 r.

[99] Przez zieloną granicę. Wspomnienia śp. Ludwika Cieśli z Bukowska, Kwartalnik. Gazeta Gminy Bukowsko Nr 4 (36) 2013, s. 19.

[100] Wywiad bezpośredni: Feliks Piłat, Bukowsko 03.12.2014 r.

[101] Wywiad korespondencyjny: Andrzej Szpynda (Karlików), Szczecinek 05.01.1995 r.

[102] Wywiad bezpośredni: Władysław Konik, Tokarnia 10.06.2010 r.

[103] Lisko und Mezölaborcz, 1 : 75 000, z. 8 kol. XXVI, K. u K. Militargeographisches Institut in Wien (1911 r.)

[104] Wywiad korespondencyjny: Stefan Basara, Miastko 04.03.1991 r.

[105] Wywiady swobodne: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 14.06.2014 r., 24.06.2014 r.

[106] W. Krygowski: Beskid Niski i Pogórze, SiT Warszawa 1977, s. 338.

[107] J. Majczyk, M. Cypryk: Op. cit., s. 96.

[108] W. Sołtys: Sanockie w okresie I wojny światowej w relacjach pamiętnikarzy i w prasie, Rocznik Sanocki VII, TRiUMS, Sanok 1995, s. 58.

[109] Płowajny – miejsce na północ od Odrzechowej. W czasach zaborów była tam cegielnia, zaznaczona na austriackich mapach topograficznych.

[110] J. Majczyk, M. Cypryk: Op. cit., s. 967

[111] D. F. Nowak: Op. cit., s. 121.

[112] Das X.Korps am 23I und 27 I 1915 (mapa w skali 1 : 250 000).

[113] Por. J. Bator: Wojna galicyjska, Libron, Kraków 2005, s. 152-153.

[114] Por. W. Krukar: Nie tylko na Chryszczatej, Połoniny `90/91, SKPB, Warszawa 1992, s. 9.

[115] Z. Brzozowski: Besko. Gmina trzech granic, Besko 2011, s. 161.

[116] Wywiad bezpośredni: Stefan Holutiak, Pastwiska 26.08.2013 r.

[117] Wywiad bezpośredni: Kazimierz Rakoczy, Bukowsko 25.11.2014 r.

[118] W. Krukar: Op. cit., s. 7.

[119] W. Sołtys: Op. cit, s. 65.

[120] S. Michalik, A. Załuga: Na północ od Pasma Bukowicy, Magury `99, SKPB Warszawa 1999, s. 83.

[121] Wywiad korespondencyjny: Stefan Basara (Darów), Miastko 05.04.1991 r.

[122] Lesko (pas 51, słup 34), 1 : 100 000, Warszawa WIG, 1938.

[123] Wywiad korespondencyjny: Wasyl Kiń (Puławy), Zbaraż 10.05.1995 r.

[124] W. Sołtys: Działania i zniszczenia frontowe w powiecie sanockim w 1944 r., Rocznik Sanocki III, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1971, s. 224.

[125] A. Olejko: Karpacki szlak – plany i realia użycia 2 Czechosłowackiej Samodzielnej Brygady Powietrzno-Desantowej w Operacji Karpacko-Dukielskiej, [w.] Tędy szli… Operacja Karpacko-Dukielska 60 lat później. Ruthenus, Krosno 2004 , s. 114.

[126] Tamże.

[127] W. Szymczyk: Przez „Dolinę Śmierci” i Przełęcz Dukielską, KAW, Rzeszów 1984, s. 55.

[128] Wywiad bezpośredni: Stefan Holutiak, Pastwiska 07.02.2015 r., J. Majczyk, M. Cypryk: Op. cit., s. 96.

[129] W. Szymczyk: Op. cit., s. 55

[130] W oficjalnej dokumentacji śmierć Frantiska Geislera datowana jest na 16 IX 1944 r. Bezpośredni świadkowie – przyjaciele porucznika – twierdzili później, że w tym dniu on „zaginął”, ale później wrócił do swoich żołnierzy i 18 IX został zastrzelony w Pastwiskach.

[131] Historia porucznika Geislera i poszukiwań jego pochówku są dokładniej przedstawione na stronie: www.frantisekgeisler.com

[132] Wywiad bezpośredni: Barbara i Franciszek Geisler, Pastwiska 28.02.2015 r.

[133] Wywiady bezpośrednie: Stefan Holutiak, Pastwiska 26.08.2013 r., 01.12.2013 r.

[134] Wywiad bezpośredni: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 14.06.2014 r.

[135] Informacja od pana Andrzeja Olejko (15.03.2015 r.), za którą bardzo dziękuję.

[136] A. Greczko: Przez Karpaty, Wydawnictwo MON, Warszawa 1971, s. 108.

[137] Na mapie sowieckiej: M-34-93-V (Bukowsko), 1943 r., kota 749.

[138] Północny i północno wschodni stok Wilczych Bud.

[139] Wywiad bezpośredni: Kazimierz Rakoczy, Bukowsko 25.11.2014 r.

[140] Wywiad bezpośredni: Feliks Piłat, Bukowsko 03.12.2014 r.

[141] Przy wolańskim chotari – przy dawnej granicy wsi Karlików i Wola Piotrowa, na zachodnim i południowym stoku Tokarni (Magury).

[142] Wywiad bezpośredni: Andrzej Duduś, Mokre 04.1996 r

[143] A. Greczko: Op. cit., s. 109.

[144] Młyn i tartak, zaznaczone na mapie WIG (arkusz Lesko), były własnością M. Paszkiewicza. Paszkiewicz został zastrzelony przez Rosjan w 1944 r.

[145] Wywiady bezpośrednie: Michał Szaryj (Przybyszów), Rzepedź 09.07.1989 r., 01.02.2015 r.

[146] Tamże.

[147] Cz. Cyran, A. Rachwał: Eksterminacja ludności na Sanocczyźnie w latach 1939-1944, [w:] Rocznik Sanocki IV, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1979, s. 62-63. W ówczesnym Bukowsku mieszkało 804 Żydów, w Nowotańcu 18 rodzin.

[148] D. Nowak: Op. cit., s. 126.

[149] E. Zająć: Straty ludnościowe i materialne powiatu sanockiego w okresie okupacji hitlerowskiej (9 IX 1939 – 9 VIII 1944), [w:] Rocznik Sanocki II, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1967, s. 278.

[150] Wywiad bezpośredni: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa

[151] A. Potocki: Żydzi w Podkarpackiem, Libra, Rzeszów 2004, s. 117.

[152] Obliczenia własne na podstawie: W. Sołtys: Działania i zniszczenia frontowe w powiecie sanockim w 1944 r., Rocznik Sanocki III, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1971, s. 233 – 237.

[153] Wywiad korespondencyjny: Stefan Basara (Darów), Miastko 26.04.2000 r.

[154] S. Rzepski: 8 Dywizja Piechoty, Wydawnictwo MON, Warszawa 1970, s. 303.

[155] J. Majczyk, M.Cypryk: Op. cit., s. 124-125.

[156] M. Juchniewicz i S .Rzepski: Szlakiem 34 pp budziszyńskiego pułku piechoty, Wydawnictwo MON, Warszawa 1961, s. 331-335.

[157] J. Majczyk, M. Cypryk, Op. cit., s. 125.

[158] S. Rzepski: Op. cit. 308.

[159] M. Juchniewicz i S. Rzepski: Op. cit., s. 335- 339.

[160] Wywiad bezpośredni: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 22.10.2013 r.

[161] Wywiad bezpośredni: Stefan Holutiak, Pastwiska 17.09.2014 r.

[162] za G. Motyka: Tak było w Bieszczadach, 1999, s. 301.

[163] M. Juchniewicz i S. Rzepski: Op. cit. s. 335-338.

[164] M. Mycio, Nieodgadniona tajemnica Chryszczaty, [w:] Za to, że jesteś Ukraińcem… Wspomnienia z lat 1944-1947, Koszalin – Warszawa – Przemyśl 2012, s. 194 – 195.

[165] Wywiad swobodny: Michał Szaryj (Przybyszów), Rzepedź 09.09.2014 r.

[166] S. Rzepski: Op. cit., s. 316.

[167] B. Halczak, Wstęp [w:] Bunkier UPA, OW Mireki, Warszawa 2013, s. 21.

[168] E. Misiło (red.): Repatriacja czy deportacja, OW Archiwum Ukraińskie, Warszawa 1999, s. 35, por. I. Dmytryk: Zapysky ukrainśkoho powstancja w lisach Łemkiwszczyny, „Czerwona Kałyna”, Lwiw 1992, s. 103.

[169] B. Halczak: Op. cit., s. 21.

[170] M. Przystasz: Powiat sanocki w latach 1939-47 [W:] Rocznik Sanocki II, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1967, s. 263.

[171] I. Dmytryk: Op. cit., s. 103.

[172] G.. Motyka: Op. cit., s. 308.

[173] E. Misiło (red.): Op. cit. , s. 35.

[174] Tamże, s. 43.

[175] Według cytowanych wyżej źródeł (Dmytryk, Motyka, Misiło) liczba ofiar jest odpowiednio określana na: 19, 14, 18. B. Halczak: Op. cit., s. 20 podaję, że zabito 30 cywilów, a były mieszkaniec wsi A. Szpynda podał liczbę 42 osób.

[176] Opis mordu w Karlikowie znajduje się u: E. Misiło: Op. cit., s. 39, 43, 121 oraz G. Motyka: Op. cit., s. 158.

[177] I. Dmytryk: Op. cit., s. 104. Informację o spaleniu Karlikowa przez sowieckich partyzantów podaje też G. Motyka: Op. cit., s. 158.

[178] Cmentarz jest zaznaczony na powojennych mapach topograficznych.

[179] Wywiad korespondencyjny: Andrzej Szpynda (Karlików), Szczecinek 05.01. 1995 r.

[180] Wywiad bezpośredni: Andrzej Duduś (Karlików), Mokre 04. 1996 r.

[181] S. Rzepski: Op. cit., s. 317

[182] Tamże, s. 318

[183] I. Dmytryk: Op. cit., s. 106.

[184] M. Mycio: Op. cit., s. 194.

[185] Tamże, s. 195.

[186] I. Dmytryk: Op. cit., s. 106.

[187] G.. Motyka: Op. cit., s. 307.

[188] M. Mycio: Op. cit., s. 193 – 197.

[189] Wywiad bezpośredni: Michał Szaryj (Przybyszów), Rzepedź 09.09.2014 r.

[190] E. Misiło: Op. cit., s. 57.

[191] M. Mycio: Op. cit., s. 192.

[192] Tamże, s. 195-198.

[193] Tamże, s. 198.

[194] T. Bielecki, J. Ławski, Gdy umilkły ostatnie strzały, Wydawnictwo MON, Warszawa 1969, s. 188 – 193, H. Dominiczak, Wojska ochrony pogranicza 1945-1948, MON, Warszawa 1971, s. 219 – 226, H. Dominiczak, Zarys historii wojsk ochrony pogranicza 1945-1985, Zarząd Polityczny WOP, Warszawa 1985, s. 304 – 306, W. Krukar, Bukowica, Magury ’89, SKPB, Warszawa 1989, s. 48 – 49, A. Ciesielska, J. Kaczkowski, O strażnicy w Jasielu rz jeszcze, Magury ’89, SKPB, Warszawa, 1989, s. 55 – 58, J. Kaczkowski, Archiwa wojskowe o tragedii w Jasielu, Magury ’90, SKPB, Warszawa 1990, s. 143 – 148.

[195] Por. J. Kaczkowski: Op. cit., s. 143-144.

[196] Obecnie leśnicy wzgórze to nazywają Jelenia Góra.

[197] W. Krukar: Op. cit., s. 49.

[198] E. Misiło: Op. cit., s. 101.

[199] P. Smoleński, Prawo do cierpienia, Magazyn Gazety z 2-3 października 1998 r., s. 50.

[200] E. Misiło: Op. cit., s. 102.

[201] Leśniczówka jest zaznaczona na mapie WIG. Znajdowała się w miejscu, gdzie szlak czerwony prowadzący od Przybyszowa w stronę Komańczy wchodzi do lasu. Obok leśniczówki był też krzyż pańszczyźniany.

[202] Źródła ukraińskie podają, że Bukowsko zostało spalone też 4 kwietnia.

[203] Partyzanci (przyp. WK)

[204] I. Dmytryk: Op. cit., s. 109 – 110.

[205] Cytat za E. Misiło: Op. cit., s. 101.

[206] E. Misiło: Op. cit., s. 117.

[207] J. Majczyk, M. Cypryk: Op. cit., s. 125.

[208] Wywiad bezpośredni: Stefan Holutiak, Pastwiska 07.02.2015 r.

[209] Na Woli, tj. w Woli Niżnej (przyp. aut.).

[210] Wywiad korespondencyjny: Stefan Basara (Darów), Miastko 26.04.2000 r.

[211] K. Kapeluch: Monohrafia Wisłoka Wełykoho, Warszawa 2008, s. 97 (maszynopis w zbiorach autora).

[212] Wywiad bezpośredni: Stefan Holutiak, Pastwiska 07.02.2015 r.

[213] E. Misiło: Op. cit., s. 119.

[214] Wywiad korespondencyjny: Mychajło Chomiak, Biła koło Tarnopola 30.05.1992 r.

[215] E. Misiło: Op. cit., s. 119.

[216] Wywiad bezpośredni: Stefan Holutiak, Pastwiska 07.02.2015 r.

[217] Wywiad bezpośredni: Stefan Holutiak, Pastwiska 01.12.2014 r., 07.02.2015 r.

[218] Tamże, s. 175.

[219] Wywiad swobodny: Michał Szary (Przybyszów), Rzepedź 09.09.2014 r.

[220] E. Misiło: Op. cit., s. 177.

[221] Tamże.

[222] S. Stebelski „Chrin”: W bunkrze „Chrina”, OW Mireki, Warszawa 2014, s. 349-350.

[223] G. Motyka: Op. cit., s. 380.

[224] Wywiad bezpośredni: Stefan Holutiak, Pastwiska 01.12.2014 r.

[225] Liczba 104 dotyczy Ukraińców, których wysiedlono z Woli Sękowej w 1947 r. Obok tej ludności w tej wsi było jeszcze 10 rodzin polskich.

[226] Misiło E., 1993, s. 204.

[227] Misiło E., 1993, s. 204.

[228] K. Kapeluch: Op. cit. , s. 97.

[229] Wywiad korespondencyjny: Stefan Basara (Darów), Miastko 07.10.1991 r.

[230] Wywiad korespondencyjny: Anna Bober (Surowica), Rusinowo 23.01.1995 r.

[231] Wywiad korespondencyjny: Justyna Maślanka (Surowica), Jurki 21.05.1995 r.

[232] Wywiad swobodny: Michał Szary, dawny mieszkaniec Przybyszowa, Rzepedź 09.09.2014 r.

[233] K. Kamiński, Na końcu świata. Reportaż wyróżniony w konkursie im. F. Gila w 1983 r., 1983.

[234] Wywiad korespondencyjny: Stefan Basara (Darów), Miastko 26.04.2000 r.

[235] Por. E. Śnieżyńska-Stolotowa, F. Stolot:, Katalog zabytków sztuki w Polsce. Województwo krośnieńskie: Lesko, Sanok, Ustrzyki Dolne i okolice, PAN, Warszawa 1982, s. 75.

[236] E. Śnieżyńska-Stolotowa, F. Stolot:, Katalog zabytków sztuki w Polsce. Województwo krośnieńskie: Krosno, Dukla i okolice, PAN, Warszawa 1977, s. 146. Co prawda, jest tutaj mowa, że elementy wyposażenia pochodzą z Daliowej, ale najprawdopodobniej jest to pomyłka i chodzi o Darów.

[237] D. Nowak: Op. cit., s. 27.

[238] Wierchy. Roczni poświęcony górom. T. 22, Kraków 1953 , s. 238.

[239] Wywiad bezpośredni: Stefan Holutiak, Pastwiska 01.12.2013 r.

[240] T. Kiełbasiński: Op. cit., s. 20.

[241] D. Nowak: Odrzechowa. Monografia historyczno-społeczna. Cz. I., Odrzechowa 2010, s. 73.

[242] R. Brykowski: Wykaz dotyczący losów unickich cerkwi na obszarze byłego województwa rzeszowskiego w latach 1939 – 1997, [w:] Losy cerkwi w Polsce po 1944 roku, Rzeszów 1997, s. 326.

[243] Wywiad bezpośredni: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 22.10.2013 r.

[244] D. Nowak, Nieistniejące cerkwie Łemkowszczyzny, Magury `05, SKPB, Warszawa 2005, s. 27.

[245] S. Michalik, A. Załuga: Op. cit., s. 81

[246] Wywiad bezpośredni: Michał Szaryj (Przybyszów), Rzepedź 09.09.2014 r.

[247] D. Nowak, Nieistniejące cerkwie Łemkowszczyzny, Magury `05, SKPB, Warszawa 2005, s. 19.

[248] Wywiad bezpośredni: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 22.10.2013 r.

[249] A. Fastnacht: Osadnictwo ziemi sanockiej, Prace Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego, Seria A., Nr 84, Wrocław 1962, s. 137.

[250] Wywiady korespondencyjne: Szymon Mynio (Polany Surowiczne), Miastko (29.04.1991 r., 04.06.2013 r.), wywiad korespondencyjny: Iwan Polański (Polany Surowiczne), Dobre k/Mikołajewa (17.12.2013 r.).

[251] Na mapach Garbka.

[252] Por. A. Fastnacht: Słownik historyczno-geograficzny ziemi sanockiej w średniowieczu, Cz. 2, Brzozów – Wzdów – Rzeszów 18, s. 40.

[253] J. Rieger: J. Rieger: Nazwy wodne dorzecza Sanu, Prace onomastyczne 12, Wyd. PAN, Warszawa – Wrocław – Kraków. 1969, s. 117.

[254] Administrativ-Karte von den Königreichen Galizien und Lodomerien…, op.cit. Bl. 36.

[255] Wywiady swobodne: Michał Krysyna (Dołżyca koło Komańczy), Radoszyce (01.05.1989 r.), Paraską Szaryj (Dołżyca koło Komańczy), Komańcza (29.08.2008 r., 14.10.2010 r.).

[256] A. Fastnacht: Słownik historyczno-geograficzny ziemi sanockiej w średniowieczu, Cz. 3, Towarzystwo Naukowe Societas Vistulana, Kraków. 2002, s. 10.

[257] Wywiady bezpośrednie: Bazyli Szariak, Wisłok Wielki 07.07.1989 r., 06.08.1995 r., Helena Kudra (Wisłok Dolny), Komańcza 07.07.1995 r., wywiad korespondencyjny: Michał Kapeluch (Wisłok Dolny), Udorpie k/Bytowa 30.01.1996 r.

[258] Wywiad korespondencyjny: Michał Kapeluch (Wisłok Dolny), Udorpie k/Bytowa (30.01.1996 r.).

[259] Cytaty za J. Rieger: Z toponomastyki łemkowskiej i bojkowskiej, Slavia Orientalis T. 15, 1966, s. 96.

[260] Słownik rumuńsko-polski, 1970, J. Reychman [red.]. PW „Wiedza Powszechna, Warszawa, s. 331.

[261] Por. J. Rieger: Op.cit., s. 96.

[262] Wywiad bezpośredni: Anna Szaryj (Jawornik), Rzepedź 05.1990 r.

[263] Wywiady bezpośrednie: Michał Fenkanyn, Wisłok Wielki 09.1988 r., Anna i Maksym Opryszko, Wisłok Wielki 01.05. 1989 r., Jan Karlicki, Wisłok Górny, 07.07.1989 r.

[264] Wywiad bezpośredni: Michał Szaryj (Przybyszów), Rzepedź 09.09.2014 r.

[265] J. Rieger: Nazwy wodne dorzecza Sanu, 1969, s. 64.

[266] Wywiad bezpośredni: Mieczysław Rajchel, Wola Sękowa 14.06.2014 r.

[267] A. Fastnacht: Słownik historyczno-geograficzny ziemi sanockiej w średniowieczu, Cz. 3, Towarzystwo Naukowe Societas Vistulana, Kraków. 2002, s. 236.

[268] J. Rudnicki: O nazwie miejscowej Trembowla, Język Polski XXII, 1937, s. 154.

[269] J. Rieger: Nazwy wodne dorzecza Sanu, 1968, s. 39

[270] A. Fastnacht: Słownik historyczno-geograficzny ziemi sanockiej w średniowieczu, Cz. 3, Towarzystwo Naukowe Societas Vistulana, Kraków. 2002, s. 7.

[271] Wywiady bezpośrednie: Stefan Holutiak (Odrzechowa), Pastwiska 26.08.2013 r., 29.08.2013 r., 17.09.2013 r.

[272] http://archivportal.arcanum.hu/maps/html/katfelm2b_google.html.

[273] „Rymanów” 1 : 25 000, pas–50, słup–34–G, przedruk WIG, Warszawa 1939.

[274] „Sanok” 1 : 100 000, pas 50, słup 34, WIG, Warszawa 1937.

[275] Urzędowe nazwy miejscowości i obiektów fizjograficznych (T. 71). Powiat sanocki. Komisja Ustalania Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych. URM. Biuro do Spraw Prezydiów Rad Narodowych 1966 r., s. 88, 89.

[276] Wywiady korespondencyjne: Justyna Maślana (Surowica), Jurki k/Morąga 17.03.1995 r., Mychajło Potiszak (Surowica), Tarnopol 03.07.1995 r.

[277] Wywiad korespondencyjny: Stepan Fil, Stepan Fedoriw, Mychajło Opuda, Stepan Stećko (Moszczaniec), Zbaraż 16.04.1995 r.

[278] Z. Stieber: Toponomastyka Łemkowszczyzny. Cz. II Nazwy terenowe, Łódź 1948, s. 70.

[279] Stieber Z., op.cit.

[280] Wywiady bezpośrednie: Jan Hryńczak, Pastwiska, 21.12.1989 r., 27.12.1999 r., 27.10.2002 r., Stefan Holutiak: 26.08.2013 r., 29.08.2013 r., 17.09.2013 r., 11.03.2015 r. oraz D. Nowak: Odrzechowa. Monografia historyczno-społeczna. Cz. I, Odrzechowa 2010, s. 104-105.

[281]S. Hrabec: Nazwy geograficzne Huculszczyzny, 1950, s. 33.

[282] Wywiady bezpośrednie: Andrzej i Piotr Duduś (Karlików), Mokre, 08.09.1990 r., Andrzej Duduś, 04.1996 r.